Hulajnoga elektryczna to fajny prezent – nie tylko dla dziecka. My testujemy możliwości niedrogiej hulajnogi GoClever City Rider 5 oraz lżejszej City Rider 5 Carbon. Czym się różnią? Którą hulajnogę z napędem elektrycznym kupić?
Choć klasyczne jednoślady nadal dominują na polskich ulicach to coraz częściej możemy spotkać pojazdy z napędem elektrycznym – jak hulajnoga GoClever City Rider 5, która niedawno dotarła do naszej redakcji w dwóch wersjach – standardowej oraz karbonowej.
Na początek zobaczcie naszą wideo recenzję!
Specyfikacja City Rider 5:
- Moc silnika: 250W
- Bateria: 6600 mAh
- Prędkość: max 30 km/h
- Waga: 8.3 kg
- Materiał: aluminium / tworzywo sztuczne / guma
- Ładowność: do 100 kg
- Zasięg: do 20 km
Specyfikacja City Rider 5 Carbon:
- Moc silnika: 250W
- Bateria: 8800 mAh
- Prędkość: max 25 km/h
- Waga: 7.3 kg
- Materiał: aluminium / tworzywo sztuczne / guma
- Ładowność: do 100 kg
- Zasięg: do 25 km
Wygląd i sterowanie
Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu hulajnogi? Ale to ciężkie urządzenie! Nieco ponad 8 kilogramów wagi (7 kilogramów w przypadku wersji Carbon wykonanej z lżejszego tworzywa) szybko znajduje jednak usprawiedliwienie, jeśli tylko zagłębimy się w konstrukcję hulajnogi. Mamy tu bowiem do czynienia ze sprzętem zbudowanym z aluminium oraz tworzywa sztucznego (wykończonego gumowanymi elementami) oraz gumowymi kółkami. Co bardzo ważne, miejsce na nogi zostało pokryte materiałem o szorstkiej fakturze, który praktycznie uniemożliwia przesunięcie stopy i utratę równowagi.
Silnik o mocy 250W umieszczono w przednim kole, z kolei bateria została schowana w ramie. I choć przenosząc hulajnogę czuć nieco jej ciężar, to dzięki masywnej konstrukcji pojazd bez problemu udźwignie zarówno dziecko w wieku szkolnym, jak i dorosłego człowieka – a to ważne.
Centrum sterowania silnikiem elektrycznym znajduje się na kierownicy. Tam też znajdziemy manetki „gazu”, pozwalające przyspieszyć hulajnogę oraz hamulca kinetycznego. Dla amatorów tradycyjnych rozwiązań przeznaczony jest z kolei tradycyjny hamulec, uruchamiany poprzez naciskanie stopą kawałka aluminium trącego o tylne koło.
Bardzo ważnym elementem jest mały panel sterowania, który z racji swoich rozmiarów przypomina raczej klasyczny licznik rowerowy. Z jego pomocą uruchomimy napęd elektryczny, zmienimy biegi, jak również sprawdzimy stan naładowania baterii, zobaczymy aktualną prędkość oraz pokonany dystans. Gadżet jest bardzo prosty w obsłudze, ale już zmiana biegów w czasie jazdy wymaga wprawy.
Warto także wspomnieć o istotnym dodatku, który pozwoli nam na jazdę także po zmierzchu – mowa o lampce LED umieszczonej na froncie ramy. Gadżet daje ostre, dobrze widoczne światło. Dzięki temu bez trudu ostrzeżemy wszystkich uczestników ruchu drogowego o swojej obecności i wzorowo oświetlimy drogę.
Jazda!
Nauka jazdy na hulajnodze to naprawdę tylko kwestia przejechania kilkuset metrów – wszyscy, którzy mają już doświadczenia z poruszaniem się na standardowym jednośladzie nie będą mieć żadnych problemów z przesiadką na napęd elektryczny. Przyzwyczajenia wymaga jedynie korzystanie z manetki gazu ze względu na charakterystykę napędu, który od początku osiąga pełną sprawność – warto więc nauczyć się spokojnie ruszać, by nie utracić równowagi. To samo tyczy się hamulca, który – zbyt mocno naciśnięty – potrafi solidnie szarpnąć i zachwiać naszą pozycją, co jest odczuwalne zwłaszcza przy wyższej prędkości.
Biegów w City Rider 5 jest pięć. Pierwszy z nich oferuje tempo iście spacerowe, o maksymalnej prędkości 6 km/h. Drugi podwaja tę prędkość, z kolei trzeci daje szansę na rozpędzenie się do 17-18 km/h. Czwarty i piąty są już przeznaczone do wykorzystywania pełni mocy silnika – nam podczas testów udało się osiągnąć maksymalną prędkość 23 km/h, z kolei bez żadnego obciążenia było to 29 km/h.
Choć wydaje się to niewiele, to uwierzcie mi, że nieco ponad 20 km/h pozwala poczuć przysłowiowy wiatr we włosach – taka prędkość jest naprawdę sensowna i pozwala na jazdę obok rowerzysty poruszającego się po ulicy. W wersji Carbon producent postawił na 3 biegi, a maksymalna prędkość, jaką udało nam się osiągnąć, to 20 km/h. Wszystko wskazuje na to, że brakuje tutaj obecności dwóch najwyższych biegów, by rozwinąć nieco większą prędkość.
Hulajnoga GoClever City Rider 5 przeznaczona jest raczej do jazdy po płaskim, równym i utwardzonym terenie – np. na asfalcie czy ścieżce rowerowej. Niejednokrotnie zdarza się jednak, że musimy przejechać po chodniku czy też odcinku wykonanym z kostki brukowej. Jak wówczas wygląda komfort jazdy?
Najlepszym testem możliwości sprzętu był pokonany przeze mnie nieco ponad 7 kilometrowy odcinek łączący naszą redakcję z ulicą, na której mieszkam (trasa na zdjęciu poniżej). Po drodze zaliczyłem praktycznie wszystkie nawierzchnie, jakie tylko można pokonać – jechałem po nierównej kostce chodnikowej, przemierzyłem wysłużony asfalt pozbawiony podstawowej warstwy ścieralnej, pokonałem fragmenty wyłożone kostką brukową, nie zabrakło także kolein na przejściach dla pieszych i mocno wysłużonych poboczy przy jednej z głównych arterii Krakowa – ulicy Kamieńskiego i Wielickiej. Efekt?
Naprawdę całkiem przyzwoity. Wedle Google Maps odcinek powinniśmy pokonać w 10-15 minut samochodem (przy założeniu, że nie ma korków, co jest możliwe głównie poza godzinami szczytu) – realny czas przejazdu w okolicach godziny 16-17 to około 25-30 minut. Tymczasem do celu udało mi się dotrzeć w około 45 minut, choć podczas podjazdów pod górę widać, że zamontowany silnik już nie daje rady – trzeba było kilkukrotnie odepchnąć się, by nabrać nieco prędkości, ale i tak jazda na wzniesienie z prędkością 4-5 km/h jest średnio wygodna.
Zaskakująco dobrze sprawdzają się koła, które są ogumowane – co więcej, przednie z nich posiada także amortyzator, co ma kluczowe znaczenie przy pokonywaniu nierównych powierzchni ze względu na fakt, że to właśnie na nim umieszczony jest środek ciężkości. Pokonywanie krótkich fragmentów po chodniku nie nastręcza większego dyskomfortu – nieco gorzej sytuacja wygląda wówczas, gdy odcinek wydłuża się do kilku kilometrów. Wtedy to miarowy stukot i delikatne uskoki jednak dają się odczuć.
Generalnie jednak – jeżeli przeważającą nawierzchnią jest asfalt to jazda okazuje się być naprawdę przyjemna. Jeszcze lepiej na nierównych powierzchniach spisują się koła wersji Carbon – tam mamy do czynienia z dodatkowym, nieco większym amortyzatorem widocznym na zewnątrz konstrukcji, co wpływa na komfort jazdy i sprawia, że pokonywania dłuższych odcinków po chodniku czy kostce brukowej nie jest takie męczące.
Zasięg i ładowanie
Zasięg hulajnogi GoClever City Rider 5 zależy od kilku czynników, między innymi masy osoby jeżdżącej czy wykorzystywanych biegów, niemniej jednak mam spore wątpliwości, czy próg 20 kilometrów jest możliwy do osiągnięcia. Po przejechaniu opisanej wyżej trasy udało mi się pokonać jeszcze około 4 kilometrów – w sumie mamy więc 11-12 kilometrów jazdy na baterii. To wynik różniący się od zapewnień producenta, ale i tak pozwoli na przejechanie solidnej odległości. Dalej dojedziemy na pokładzie wersji Carbon – to zasługa baterii o pojemności 8,800 mAh, czyli większej o 1/3 od ogniwa umieszczonego w standardowej wersji.
Ładowanie baterii odbywa się za pośrednictwem dołączonej do zestawu ładowarki – gniazdo znajdziemy tuż obok rączek kierownicy. Uzupełnienie baterii do pełna trwa około 3 godzin . Jest to więc wynik całkiem przyzwoity – testowaliśmy smartfony, które ładują się dłużej.
Podsumowanie i ocena
Czy warto zainwestować w hulajnogi GoClever City Rider 5? Początkowo ich cena była wysoka, ale w obecnej promocji (potrwa do końca sierpnia) sprzęt kupić można już za 1199 złotych lub 1499 zł (Carbon), co czyni te pojazdy dużo bardziej opłacalnym nabytkiem.
Hulajnogi są porządnie wykonane a ich obsługa nie nastręcza problemów. Po złożeniu zmieszczą się do każdego samochodu. Są stosunkowo ciężkie, to fakt, ale czuje się to wyłącznie podczas przenoszenia w powietrzu nad przeszkodami. Silnik pozwala za to na rozwinięcie sensownej prędkości, która w warunkach miejskich wydaje się być zupełnie wystarczająca.
Cieszy ogumowanie kół, jak również obecność przedniego amortyzatora – dzięki temu dyskomfort związany z nierównościami podczas jazdy jest nieco niwelowany, choć jazda po kostce brukowej czy chodniku na dłuższą metę może zmęczyć. Generalnie jednak są to sprzęty godne polecenia, o ile potraficie skorzystać z zalet hulajnogi z napędem elektrycznym. To naprawdę fajne gadżety i nie mam wątpliwości, że coraz częściej będą one pojawiały się na polskich ulicach.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Hulajnoga samoczynnie wyłączała się w czasie jazdy a po podłączeniu zasilacza aktywowała się ponownie. Po nawiązaniu kontaktu z serwisem firmy goclever polecono mi wysłać sprzęt w ramach naprawy gwarancyjnej. Serwis insynuował mi, że usterka jest wynikiem uszkodzonego mechanicznie wyświetlacza i naprawa jest płatna. Wysłany przeze mnie sprzęt nie nosił żadnych mechanicznych uszkodzeń. Nie zezwoliłem na naprawę i poprosiłem o odesłanie sprzętu. Jak się można domyślić hulajnoga po wycieczce do serwisu goclever miała zbity wyświetlacz. Sprzęt na czas transportu był oryginalnie zabezpieczony, zresztą opakowanie po powrocie z serwisu nie było uszkodzone. Omijajcie firmę goclever szerokim łukiem to zwykli oszuści i naciągacze.
Ja mam i szczerze nie polecam – po miesiącu użytkowania – moja waga to 50 kg – dojeżdżalam tym do pracy… Po miesiącu 2 razy była w serwisie ponieważ spawanie puściło i po wysłaniu raz usterki nie naprawiono tylko zwykłego jednego wkręta wręczono, jak poprosiłam po raz kolejny o naprawę to hulajnoge znów na reklamację przyjęto i tylko dodali drugiego wkręta, nie dało się na tym jeździć – puzniej okazało się że te wkręty poprzecieraly kabel w środku,… I ogólnie walka z wiatrakami ponieważ nie jestem pierwszą osobą która borykala się z takim problemem.
city rider 5 carbon (przebieg około 200km) – w serwisie za pierwszym razem już po tygodniu wysiadła elektronika i były luzy kierownicy, luzów nie naprawili… 2x w serwisie oderwalo się przednie koło z widelca na co serwis odpisał, że to uszkodzenie mechaniczne i chcą 250zł za naprawę. zobaczymy co dalej mam zdjęcia z pierwszej nie naprawionej reklamacji jak zpawy na widelcu są spękane i były stuki- zobacze co mi serwis dalej odpowie… dodam jeszcze, że jezdzi tym 10latek a co by było jak by użytkował ktoś o wadze z 80 kg…
NIE POLECAM JAK DLA MNIE KIEPSKI ZAKUP I ROZCZAROWANIE W OCZACH DZIECKA
syn ma taką, działa świetnie, syn bardzo zadowolony, sam też czasem podjadę do sklepu jak syna nie ma i powiem że to świetny sprzęt 😀
Obie wersje wydają się ciekawe. Do poruszania się po mieście nadadzą się idealnie 😉
Przepraszam, ale widzę, że prędkość też odbiega od deklarowanych 30km/h, bo co to jest prędkość 29km/h bez żadnego obciążenia?! Tzn ze to nie jest prędkość, bo hulajnoga wisi w powietrzu.
Prawdziwy sprawdzian to wytrzymałość tego sprzętu. Mam e-twow S2 i przejechałem nim na razie ponad 1200km, jeździ 30km/h że mną na pokładzie (100kg), ładuje się 2h, a zasięg na pełnej parze to 15km przy mojej wadze.
Na razie mało sprzętów jest w stanie dorównać tej bułgarskiej myśli technicznej a produkują to na cały świat. Amortyzator z przodu i z tyłu, większe koła i jeździ bez problemu po drogach utwardzonych, bez nawierzchni twardej. Kosztuje też swoje, ale nie wiem czy jest sens włożyć kasę w to goclever, gdy na rynku jest już sprawdzona konstrukcja o lepszej specyfikacji. Jest wersja S2 sprzedawana we Francji która rozwija prędkość 44km/h. Albo wersja z baterią 10ah, 36v, dająca prędkość na poziomie 33km/h, ale z realnym zasięgiem 35km. Ja bym w goclevera nie wkladal kasy.
@ESSEL
A od twojej lepsze i tańsze są
SXT 1000W i furgal 2k. Tylko to też inny sprzęt.
Tego twojego bydlaka raczje nie próbowałbym wepchać do zatłoczonego tramwaju czy metra.itd.
Wszystko jest kwestią potrzeb… i środków.
Dziękuje za test, bardzo pomógł mi w wyborze odpowiedniej hulajnogi