Pas HRM na klatkę piersiową czy zegarek wyposażony w czujnik optyczny, mierzący puls wprost z nadgarstka? Rozwiewamy wątpliwości, tłumacząc, co spisuje się lepiej i dlaczego.
Choć czujnik optyczny w zegarkach sportowych nie zbiera najlepszych recenzji ze względu na precyzję wskazań, to w ostatnim czasie sprzedaż tego typu rozwiązań bije na głowę pasy na klatkę piersiową.
Postanowiłem rozłożyć na czynniki pierwsze obie technologie, dając Wam jak na tacy najważniejsze informacje z zakresu urządzeń monitorujących tętno. Na co warto postawić? Debata wciąż trwa i na pewno prędko się nie skończy.
Komfort użytkowania
Przez ostatnie lata testuję dla Was gadżety dla aktywnych – zarówno pasy telemetryczne, jak i monitory aktywności z czujnikiem optycznym. Jeśli chodzi o komfort użytkowania lepiej spisują się te drugie, dlaczego?
Pasy HRM mają to do siebie, że podczas dłuższego użytkowania lubią obcierać, a do tego nieprzerwanie czuć ich obecność podczas ćwiczeń. Niektórzy użytkownicy twierdzą nawet, że urządzenie dość mocno naciska na klatkę piersiową, przez co trudniej złapać oddech – co prawda w moim przypadku nic takiego nigdy nie miało miejsca, lecz tylu ilu aktywnych, tyle różnych opinii. Błędem byłoby nie wzięcie ich pod uwagę.
Oczywiście, prawdą jest również, że zegarki wyposażone w czujnik optyczny są wykonane tak, by ściśle przylegały do nadgarstka, przez co podczas wyczerpujących sesji treningowych również mogą dać o sobie znać. Jednak w ostatecznym rozrachunku, regulowany pasek czasomierza daje ciut więcej swobody aniżeli ciasno przylegający pas telemetryczny.
W przypadku kobiet sytuacja wygląda jeszcze gorzej, ze względu na biust, dlatego przedstawicielki płci pięknej nie stronią od cierpkich słów pod adresem pasów telemetrycznych. Choć trzeba zaznaczyć, że niektórzy producenci starają się złagodzić sytuację, dorzucając do wyposażenia specjalny biustonosz – chwała im za to.
Niewątpliwą wadą pasa telemetrycznego jest również fakt, że zakłada się go tylko na czas treningu. W konsekwencji może zdarzyć się, że po którejś z sesji zostanie w koszu na pranie. Następnego dnia, będąc w pośpiechu, zapomnimy go spakować i na kolejnych zajęciach, na nic zdadzą się usilne poszukiwania go w torbie.
No jasne, zegarka lub smartbanda też można zapomnieć, ale jeśli jest częścią codziennej garderoby, to szansa, że przez przypadek zostanie w domu jest dużo mniejsza.
Zwycięzca: monitor aktywności z czujnikiem optycznym
Parowanie
Ich dokładność można kwestionować, natomiast nie ma wątpliwości, że już po chwili od uruchomienia, czujnik optyczny bez problemu zacznie pracować. Zarówno w zegarkach, jak i smartbandach nie zdarzyło mi się bym miewał problemy z właściwą synchronizacją pomiaru tętna np. w przypadku aplikacji w telefonie.
Z pasami na klatkę piersiową wyposażonymi w technologię Bluetooth jest różnie. Osobiście raczej nie miewałem problemów, jednak od czasu do czasu docierały do mnie sygnały od użytkowników, że połączenie z nadrzędnym urządzeniem było z jakiegoś powodu niemożliwe.
Zazwyczaj chodzi o wyczerpaną baterię, która to ostatnia przychodzi na myśl – no właśnie! Kiedy nie możemy się połączyć, często odchodzimy od zmysłów, zastanawiając się w czym leży problem. Na szczęście, w przypadku większości smartbandów i zegarków nie musimy zawracać sobie tym głowy.
Zwycięzca: monitor aktywności z czujnikiem optycznym
Precyzja
Oba rozwiązania wykorzystują te same algorytmy konwersji, które informują o szacunkowym tętnie. Mimo to, to pas telemetryczny, znajdujący się na klatce piersiowej jest dużo bardziej wiarygodny, a wszystko przez miejsce jego lokalizacji (znajduje się bliżej serca). I faktycznie, porównując rezultaty z wykresów, gołym okiem widać różnice. Z czego więc wynikają?
Pomiar z nadgarstka to źródło mniej dokładne ze względu na miejsce, w którym umiejscawiamy czujnik. Nierzadko dochodzi do przerwania ciągłości pomiarów (fali świetlnej), wpływ na taki stan rzeczy mają zarówno ruchy (zginanie) ręki, jak i nadgarstka, co podczas aktywności fizycznej jest przecież nieodzowne.
Niekiedy podczas testów miewałem sytuacje, że wyniki były do siebie bardzo porównywalne. Mimo to zawsze ze wskazaniem na pas telemetryczny. Do myślenia daje również fakt, że w specjalistycznych klinikach sportowych używa się aparatury ściśle przylegającej do klatki piersiowej, nie bez powodu – znacznie redukuje opóźnienia i zapewnia najlepsze źródło pomiarów.
Jeśli zazwyczaj pokonujesz stałą trasę, to technologia optyczna powinna okazać się dla Ciebie wystarczająca. Jeśli jednak często nimi żonglujesz lub ćwiczysz sporo na siłowni, to zaopatrz się w pas HRM.
Zwycięzca: pas HRM
Żywotność baterii
Jeśli chodzi o pracę na baterii, to w tym temacie ponownie bezkonkurencyjny okaże się pas telemetryczny. Osobiście korzystam z rozwiązania firmy Polar, a mianowicie modelu H7, który powinien działać ok. 350 godzin (i faktycznie tak jest, potwierdzam), co oznacza, że urządzenie wystarczy na ponad 300 jednostek treningowych, to naprawdę dużo.
Oczywiście, należy pamiętać, by po każdym treningu odczepić moduł od pasa, ponieważ jeśli się tego nie zrobi, urządzenie wciąż może pracować, pobierając zasoby energii, a tym samym skracając czas pracy.
W porównaniu do przeciętnego monitora aktywności wyposażonego w czujnik optyczny, pas telemetryczny spisuje się rewelacyjnie. W przypadku zegarków, co jakiś czas jesteśmy zmuszeni do sięgnięcia po stację dokującą, zaczep lub kabelek USB (czas pracy urządzenia zazwyczaj wynosi od kilku dni do nawet miesiąca). Nie ma nic bardziej frustrującego, jak sięgnięcie po rozładowany zegarek tuż przed zaplanowanym treningiem. Dlatego trzeba się pilnować, ale pewne jest, że prędzej czy później każdy zapomni o jego naładowaniu. Argh!
Zwycięzca: pas HRM
Cena
Zakup zegarka sportowego nigdy nie jest łatwy, podobnie rzecz ma się ze smartbandem i pasem telemetrycznym. Jednak biorąc pod uwagę cenę, to właśnie ostatnie urządzenie najmniej obciąży naszą kieszeń.
Pasy HRM są tanie. Za sprawą Bluetooth można łączyć je zarówno z telefonem (na którym zainstalowano aplikację sportową), jak i zegarkiem, który wcale nie musi być drogi. Biorąc pod uwagę precyzję, jaką oferują jest to naprawdę łakomy kąsek dla osób, którym zależy na jeszcze dokładniejszym monitorowaniu swoich osiągów. Przyjmując, że stawiamy na sprawdzone pasy HRM, które polecaliśmy – ceny wahają się od 150 – 500 zł.
Oczywiście, na rynku nie brakuje również wielu niskobudżetowych zegarków czy smartbandów, jednak zazwyczaj borykają się z niedokładnością pomiarów. Przyjmując, że stawiamy na sprawdzone czasomierze lub opaski, które polecaliśmy – ceny wahają się od 500 do nawet 2000 zł.
Zwycięzca: pas HRM
Pas HRM 3 vs 2 czujnik optyczny
W naszym maniaKalnym porównaniu – pas HRM wygrywa 3:2 z monitorem aktywności wyposażonym w czujnik optyczny. Czy wynik jest sprawiedliwy? Z niecierpliwością czekamy na Wasze komentarze.
Niemniej jednak nie może zabraknąć kilku refleksji. Z pewnością entuzjaści aktywności fizycznej podzielą się na dwa obozy, co nie zmienia faktu, że daleki jestem od sugerowania Wam, w co powinniście zainwestować. Decyzja należy do Was, choć wierzę, że dzięki nam będzie odrobinę łatwiejsza.
Z jednej strony mamy: dobrą jakość pomiarów, świetną żywotność baterii i przyzwoitą cenę, zaś z drugiej: komfort użytkowania i bezproblemową synchronizację. Nie mam wątpliwości, że wybór zależy od indywidualnych preferencji każdego z osobna. Jedni postawią na wygodę, inni na jakość pomiarów. Pytanie, jakie należy sobie zadać: „na czym mi bardziej zależy?”
Dylemat ogromny, ale mam nadzieję, że producenci wearables nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i już wkrótce pozbawią nas tego typu rozterek. Oby!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Witam. Widzę, że profesjonalna ekipa, a ja noisy w temacie ? z powodu kardiomopatii dostałem zalecenia od lekarza kupna opaski do kontroli serca,aby maksymalnie było 100 uderzeń na minutę?
1) czy ma sens noszenie opaski codziennie przez większość dnia? Np żeby stresować chodzenie po schodach do pracy?
2) jak myślicie jaka jest różnica w dokładności pomiaru między opaska a zegarkiem optycznyn?
3) czy można ustawiać alarm /wibracje że będzie działać jak przekroczy uderzeń
4) zastanawiam się czy opaska ma sens pod kątem tego, że chciałbym mieć kontrolę nad codziennymi czynnościami. Bo wychodzi na to, że oprócz ptaki trzeba by zainwestować w zegarek a to już grubsza sprawa
Witam. Przez okolo 3 m-ce testowalem opaski i powiem szcerze ze to sprzet ktory powiniet trfic do kosza. Zaczne od tego iz opaski uzywalem glownie do cwiczen silowych, crosfitu, fitnesu. 5 treningow silownia i 2 treningi plywanie. Zaczolem od Polara A360 jedyna jego zaleta byl wyglad i przypominanie o aktywnosci gdy zby dlugo siedzialem przy kompie. Monitor snu badziewie lecz najgorszym rozczarowaniem byl pulsometr gdyz glownie dla niego kupowalem opaske. Jest bardzo pozytecznym gadzetem zwlaszcza gdy robimy kardio lub gdy chcemy schudnac czy kontrolowac sterfy tetna w ciagu tygodnia treningu (malo kto przywiazuje do tego wage a to bardzo wazna sprawa -strefy tetna). Na treningu gdy zbyt slabo mialem opaske pulsometr wskazywal takie bzdury tracil lacznosc gdy natomiast zbyt mocno naciagnalem opaske uwiera ona tak ze nie szlo cwiczyc. Nie szlo jej ustawic a to dlatego ze na silowni przacuja nadgarski zmienia sie bardzo struktura sciegna i miesni podczas cwiczen. Zmienilem rozmiar opaski na wiekszy ale nie przynioslo to rezultatu. Oddalem Polara i kupilem Microsoft Band 2. Ogolnie opaska spoko duzo pozytywnych funkcji ale sytuacja identyczna STRASZNE ODCZYTY PULSOMETRU. Zastanawiam sie nad Garminem Vivoactive HR ale z racji tego ze jest malo recencji jeszcze sie powsrzymuje choc kusi mnie mnogoscia funkcji ale obawy sa podobne. Zrezygnowalem i z tego gadzetu poczekam na cos co naprawde bedzie miarodajne. Skusilem sie na pas Polara H7 i ku mojemu zdziwieniu bajka… H7-ka pracuje identycznie jak sprzet medyczy popularne EKG zbierajac informacje nie za pomoca czujnika laseru lecz ultra czulych sensorow odczyt odbywa sie co jedna milisekunde nie jak w przypadku zegarka czy opaski co 1sek. usredniajacy tym samym uderzenia na minute. Przekonalem juz wielu znajomych by odeszli od opasek zwlaszcza biegaczy i crosfitowcow. Nie zgodze sie z autorem iz pas ociera w jakimkolwiek miejscu. Mega inetsnywne treningi i zero otarc same korzysci z pasa. A co do zgubienia pasa…coz to wszystko kwestia organizacji po treningu… ja zaczynam od sciagniecia pasa zlozenia go do mojego etui pozniej sluchawki ta sama czynnosc. Jesli ktos jest roztrzepany to i zegarek zapomni na silownie czy bieganie to kwestia podchodzenia ze spokojem do czasu przed i po treningu. Aha i wiele dziewczyn uzywa H7 z duzym biustem zadna sie sie skarzy na jakiekolwiek ocieranie 🙂 Serdecznie pozdrawiam zbyszek