Zegarek treningowy Polar M400 był brakującym ogniwem w naszej kolekcji testów, dlatego mocno zabiegałem o jego pozyskanie. Udało się, tym samym ponownie przenoszę Was w świat, w którym znaki zapytania tracą rację bytu. Niniejsza recenzja rozwieje Wasze wątpliwości i jak zawsze pomoże dokonać właściwego wyboru.
Zakup dobrego zegarka treningowego nie jest prosty, ale nie martwcie się przygotowaliśmy dla Was poradniKową ściągę, z której dowiecie się na co zwracać uwagę podczas zakupu.
Rodzina Polar nie stanowi już dla nas żadnej zagadki. Polar Loop, Polar A300, Polar A360, Polar V800, Polar Balance i w końcu tak długo oczekiwany Polar M400, ufff – trochę się tego nazbierało, sami przyznajcie. Wyliczanka zaliczona, więc teraz do rzeczy…
Dane techniczne
Specyfikacja Polar M400
Dane podstawowe | |
Producent | Polar |
Model | M400 |
Waga | 56 g |
Ekran | |
Typ | rozdzielczość 128x128 |
Kluczowe podzespoły | |
Bateria | ładowanie przewodowe |
Łączność | |
GPS | TAK |
Bluetooth | TAK |
Wyposażenie, design i ergonomia
Bez owijania w bawełnę, Polar M400 to urządzenie, które na pierwszy rzut oka przypomina model A300. Nie ukrywam, że przed testami spodziewałem się zegarka, który okaże się uniwersalnym rozwiązaniem, monitorującym aktywność przez całą dobę, a przy okazji dostarczy dokładnych informacji o codziennych ćwiczeniach za sprawą GPS. Nie pomyliłem się i ogólna konkluzja może być tylko jedna: wysoka jakość w stosunku do ceny, ale po kolei…
W zestawie znalazłem: zegarek Polar M400 wraz z paskiem (w ofercie producenta znajdziemy w sumie 6 kolorów: żółty, czarny, biały, niebieski, szary i różowy – do wyboru, do koloru), a całość dopełniły kabelek micro USB, służący do ładowania oraz instrukcja obsłgi. Jak widzicie, na moim nadgarstku gościł odcień niebieski, który osobiście bardzo przypadł mi do gustu.
Jeśli chodzi o wygląd, to zagraniczne serwisy trochę pokpiewają z tego modelu, twierdząc, że przypomina on czasmierze z lat 90. Design jest dość prosty, ale mimo to ma w sobie to coś, co przy dłuższym obcowaniu z urządzeniem ostatecznie przechyliło szalę na korzyść M400. Oczywiście, kwestia gustu.
Gołym okiem widać, że wyświetlacz M400 jest większy niż A300, co potwierdzają dane techniczne. Zerkając na zegarek czułem się jak za dawnych lat, kiedy mogłem rozkoszować się 8-bitowymi grami z Pegasusa. Ahhh, to były czasy. Oczywiście, warto wspomnieć, że urządzenie dysponuje podświetleniem, dlatego nawet w pełnym słońcu nie ma problemów z odczytaniem wszelkich informacji.
Urządzenie obsługujemy za pomocą 5 przycisków (2 z lewej strony i 3 z prawej), które pozwalają swobodnie wędrować po najdalszych zakątkach opcji i wariantów treningowych. Co istotne, korzystanie z gadżetu jest w pełni intuicyjne, dlatego już po chwili korzystania można poczuć się jak w domu. Zresztą to cecha wspólna wszystkich urządzeń fińskiego producenta. Jeśli ktoś miał już do czynienia z zegarkami marki Polar, to poczuje się jak w domu.
Jeśli chodzi o komfort użytkowania, to również nie mam większych zastrzeżeń. Pasek wygodnie przylega do ręki i jest miły w dotyku, dlatego w trakcie ćwiczeń praktycznie nie czuć jego obecności na nadgarstku (waży 56 g). Zapięcie również spełnia swoją rolę, tym samym nawet zimą, gdy ujemne temperatury dają się we znaki – umocowanie go na nadgarstku nie stanowi żadnego problemu.
System, parowanie, aplikacje, społeczność
Polar stawia standardowo na Android (co najmniej 4.3) i iOS (co najmniej 7), a użytkownicy Windows Phone muszą obejść się smakiem.
Ponadto możemy liczyć na kompatybilność zarówno z komputerami stacjonarnymi (Windows XP, 7, 8, 10), jak i laptopami (w tym również Mac – conajmniej OS X10.6). Wszelkie parametry możemy śledzić za pomocą aplikacji/programów/platformy społecznościowej – Polar Flow oraz Polar Beat. A synchronizacja urządzenia jest możliwa, dzięki Polar Flow Sync.
W konsekwencji, każdy potencjalny użytkownik bez problemu znajdzie dla siebie odpowiednie rozwiązanie.
Jak wspomniałem, do parowania i poprawnego działania niezbędny okaże się program Polar FlowSync oraz platforma społecznościowa Polar Flow. Wystarczy podłączyć urządzenie do laptopa, ściągnąć oprogramowanie i aktualizację (trwa to dłuższą chwilę), wprowadzić podstawowe informacje, takie jak: wiek, płeć, wzrost, waga oraz częstotliwość dziennej aktywności (procedura wygląda niemal identycznie, jak w przypadku urządzeń firmy Garmin), by program wyliczył nam dzienne cele i dostarczył jeszcze dokładniejszych pomiarów. Ponadto istnieje możliwość korzystania z szeregu kompatybilnych aplikacji, które wesprą zdrowie i trening o dodatkowe informacje, jak np. Apple Health Kit, Google Fit, MyFitnessPal i MapMyFitness.
Warto wspomnieć, że możliwości urządzenia mogą rozszerzyć jeszcze kompatybilne urządzenia, takie jak pas telemetryczny Polar H7 (o pomiar pulsu) czy wspomniana przeze mnie wcześniej inteligentna waga Polar Balance (o aplikację, która umożliwi kontrolowanie wagi). Oczywiście, sama synchronizacja dodatkowych urządzeń przebiega błyskawicznie za pomocą technologii Bluetooth Smart. Wystarczy przytrzymać jeden z dwóch przycisków znajdujących się po lewej stronie (dolny), by po chwili cieszyć się wsparciem dodatkowego sprzętu.
Co istotne, zarówno sama aplikacja, jaki i platforma społecznościowa mają bardzo czytelny, a zarazem intuicyjny interfejs, tak więc analizowanie treningu to sama przyjemność. Nic dodać, nic ująć. Na ten moment, Polar Flow i Garmin Connect odjechały konkurencji.
W akcji
Polar M400 to urządzenie dedykowane przede wszystkim osobom aktywnym, zarówno amatorom, jak i zaawansowanym sportowcom. Oczywiście, entuzjaści smartfonów również znajdą coś dla siebie, lecz z całą pewnością daleko temu urządzeniu do typowego smartwatcha.
Oprócz standardowych funkcji, takich jak: godzina, timery czy alarm (dźwiękowy), możemy śledzić aktywność dobową: przebyty dystans, pokonane kroki, spalone kalorie oraz sprawdzać sam pasek aktywności, informujący nas, jaki procent dziennego celu został zrealizowany w danym momencie. Nad monitorowaniem snu nie będę się specjalnie rozwodził (funkcja ta wciąż jest bezużyteczna i ma charakter jedynie czysto informacyjny), ponieważ znacie moje zdanie. Zresztą powtarzam je jak mantrę, niemal co test.
Oczywiście, zasadniczą różnicą między A300 i M400 jest fakt, że ten drugi wyposażony jest w GPS, który pozwala z dużą dokładnością monitorować tempo, pokonany dystans i wysokość n.p.m. Ponadto zegarek wyposażono w funkcję „Powrót do punktu startowego”, która okaże się użyteczną opcją dla osób, szukających nowych wyzwań, a więc nowych tras. Raz nawet zdarzyło mi się wypuścić w nieznane, a kiedy zechciałem wrócić na właściwe tory, urządzenie spisało się na medal.
Ponadto jeśli chodzi o sam trening, producent jak zwykle daje nam szereg możliwości. Możemy śledzić tętno i tempo, pilnując konkretnych stref podczas ćwiczeń. Oczywiście, do mierzenia pulsu niezbędny okaże się pas telemetryczny, co z pewnością nie ucieszy entuzjastów sensora optycznego. Poza tym mamy możliwość śledzenia kadencji, a to tylko kropla w morzu funkcji treningowych. Tym bardziej, że sprzęt jest na tyle wszechstronny, że pozwala monitorować różne aktywności – bieganie, jazdę na rowerze, inne ćwiczenia wewnątrz oraz na zewnątrz. Z ciekawszych możliwości warto wymienić również Smart Coaching oraz EnergyPointer, opcje te przekładają się na jeszcze efektywniejsze ćwiczenia, pozwalając na bieżąco śledzić postępy w treningu. Zegarek wyznacza tzw. punkt zwrotny, ustalony na poziomie około 69% maksymalnego tętna. W praktyce pozwala to ćwiczyć świadomiej, spalając tłuszcz lub poprawiając wydolność. Wszystkie funkcje spisują się bez zarzutu.
Warto również zwrócić uwagę na powiadomienia z telefonu, synchronizując zegarek ze smartfonem, użytkownik jest powiadamiany dźwiękowo o przychodzących połączeniach, wiadomościach i komunikatach z serwisów społecznościowych. . O dziwo, na co nie zwróciłem uwagi – pozbyto się standardowych „wibracji”, z których mogliśmy korzystać w modelach A300 i V800. Podczas treningu można zobaczyć, kto dzwoni i zdecydować, czy odebrać połączenie, czy kontynuować trening. To istotna zmiana, tym bardziej, że Polar A300 nie oferował tej funkcji, tak więc na twarzach smartfonowców pojawi się delikatny uśmiech.
Wodoszczelność na poziomie 3 ATM pozwala trenować niezależnie od warunków atmosferycznych. W konsekwencji, mając zegarek na nadgarstku można również brać kąpiel lub prysznic, a nawet pływać w basenie. Zapewniam, nie ma się do czego przyczepić.
Sama bateria działa naprawdę nieźle, choć trzeba zaznaczyć, że nadajnik HR wraz z funkcją GPS dość mocno ją obciążają. W konsekwencji możemy liczyć na ok. 8 godzin treningu, co przekłada się mniej więcej na 5 dni. Oczywiście, w trybie czuwania czas ten zdecydowanie się wydłuża. Zegarek można ładować podczas zrzucania danych, co automatycznie wpłynie na jego dłuższą pracę.
Podsumowanie i ocena
Polar M400 to najelpszy zegarek treningowy w tym przedziale cenowym. Posiada wszystko, co niezbędne, by sprostać oczekiwaniom osób aktywnych fizycznie. Polecamy z czystym sumieniem.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Polar M400
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy można bezpośrednio z tego zegarka eksportować dane do takich aplikacji jak Strava?
Czy można go stosować w kick boxingu ? Czy jest zbyt delikatny żeby przetrwać wstrząsy przy uderzeniach, chciałbym sprawdzić tętno i ilość spalonych kalorii.
czy jest możliwość podejrzenia parametrów GPS, wysokości, prędkości? Ile trzyma akumulator przy używaniu jako zwykły zegarek?
Witam zastanawiam sie nad kupnem Polara M400 jeszcze nie biegam a chodzę tak po 15km i ćwiczę w domu i zastanawiam sie czy do ćwiczeń w domu sprawdzi sie jezeli chodzi o licznik spalonych kcl. Proszę o odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
Czy testowałeś może M400 na akwenach podczas pływania ?Jak sprawa wygląda z GPSem ( nie gubi sygnału?), czy pokazuje poprawnie trase?
Trzymamy kciuki 😉
Dzięki za podpowiedź 🙂 W sumie nie mogłam się zdecydować właśnie przez GPS bo nie wiedziałam czy jest niezbędny czy niekoniecznie. Teraz chyba rozwiałeś moje wątpliwości. Zacznę od A 300 a jak złapie bakcyla i w końcu uzależnię się od biegania to zainwestuję w lepszy sprzęty. Tylko co by mnie znów nie pokonał mój słomianym zapał….
Testowałam i mam oba i teraz pytanie do Ciebie, jakie są Twoje potrzeby? Na czym zależy Ci najbardziej? Jeśli oprócz biegania, jeździsz na rowerze, to lepiej postawić na M400, ponieważ będziesz miała komplet dokładnych rezultatów na bieżąco. Jeśli tylko biegasz i dopiero zaczynasz przygodę to z całą pewnością wystarczy Ci A300, koniecznie dokup sobie pas telemetryczny 😉 Akcelerometr w A300 jest tak dobry, że daje niemal identyczne wskazania jak M400 (który posiada GPS), więc tutaj nie musisz się obawiać. Co istotne, M400 nie ma wibracji i jest zintegrowany z paskiem, A300 ma wibrację i możesz go swobodnie wyciągać – to naprawdę wygodne, szczególnie przy podpinaniu do komputera 😉 Reasumując, niezależnie od wyboru, będziesz zadowolona – jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę postaw na A300. Z czasem możesz zawsze wystawić czasomierz na Allegro i dołożyć sobie do M400. Oczywiście, eśli stwierdzisz, że potrzebujesz czegoś więcej 😉
Witam,
Zastanawiam się nad zakupem, ale nie do końca jestem zdecydowana czy wybrać Polar A300 czy M400. Testowałeś oba, który bardziej poleciłbyś dla początkującego biegacza?
Dzięki za tą rzetelną recenzję. Czekam na ten dzien, kiedy będę mógł podłączyć Polara z Fitatu 😉
Janusz, screeny z Polar Flow podsyłam Ci na Twojego maila – będziesz mógł sobie zobaczyć jak wygląda analiza wysokości na tej platformie społecznościowej. GPS wizualizuje trasy przy pomocy google street – fajnie to wymyślili, ale oczywiście to dotyczy sportów naziemnych. Jeśli chodzi o sprzęt dla entuzjastów Twojej dyscypliny, to na razie producenci głównego nurtu nic nie przewidują – pewnie dlatego, że to dość wąska grupa odbiorców, ale bądź dobrej myśli.
Znalazłem za to ciekawy wątek odnośnie sprzętu i pomiarów dla „lotników”, który może Cię zainteresować – mam nadzieję, że Ci się przyda:
https://grou…b_cqscC8mM 😉
Janusz, jutro wybieram się na trening z Polar M400 oraz Garmin Forerunner 230 – pobawię się, poszperam w statystykach i na gorąco wyślę Ci swoje przemyślenia, dotyczące wysokości (łącznie ze screenami) – podpytam też producentów, kto wie – może mają coś w planach z myślą o „lotnikach” ;). Co do serwisów społecznościowych to bądź cierpliwy – jeszcze w tym miesiącu zacznę rozkładać je na czynniki pierwsze 😉 Osobiście, Polar Flow jest dla mnie numerem jeden ze względu na układ oraz bardzo intuicyjne, a zarazem czytelne „menu” – wszystko jak na tacy. Zresztą Connect niewiele pod tym względem się różni, więc w przypadku obu producentów ręczę, że będziesz zadowolony 😉
Nawiasem – z chęcią usłyszę sugestie jeśli chodzi o możliwości softu do końcowego podglądu, jeśli używaliście zarówno Polara jak i Garmina (ewentualnie Sunnto)
Witaj
A mnie ciekawi inna strona tego urządzenia. Latam na paralotni i chciałbym wykorzystać je do dwóch opcji. Z jednej strony – pomiaru i podglądu wysokości na bierząco (mam vario, ale ten mógłby służyć za wygodny „backup”) oraz z drugiej strony do późniejszego podglądu odbytych lotów – z weryfikacją czasu/wysokości/odległości.
Dodam że różnice we wznoszeniu przy dynamicznym kominie dochodzą do ok 5 m/s – czyli dość gwałtownie, zaśprzeciętnego opadania to ok.0,5 m/s przy jednoczesnej postępowej 5-7metrów odległości na każdy metr „schodzenia”.
Domyślam się, że nie masz możliwości sprawdzenia w takich warunkach czy GPS sie nie gubi/wariuje – ale czy z Twoich doświadczeń mógłby się sprawdzić w tej roli ? (Najbliższa wydaje się jazda rowerem z odwróconym wektorem góra dół 🙂
Będę zobowiązan za jakieś info i jeśli da radę screeney z systemu podglądu obrazujące wysokość.
Trochę mnie poniosło, człowiek wszędzie wietrzy spisek, ale próbuję z tym walczyć choć może nie wygląda 😉 co do timera jako super o tym nie myślałem. Na pewno fajnie działa ręczne łapanie miedzyczasow w czasie treningu. Co do tętna to nie wiedziałem że tak dobrze działa pomiar z nadgarstka w zegarkach o których wspomniałeś, więc ten no bije się po piersi. Przepraszam za ostatnie zadanie że swojego wcześniejszego komentarza, słabe to było z mojej strony, niestety nie mam możliwości edycji 😉 Pozdrawiam i czekam na kolejne recenzje 🙂
Witam, dziękuję za komentarz i zwrócenie uwagi, bo faktycznie jedną rzecz przeoczyłem, ale po kolei.
Miałem na myśli funkcję „timery”, której można używać chociażby do interwałów – podobnie jak stopera – i faktycznie mogło to wprowadzić kogoś w błąd – poprawiłem, biję się w pierś. Co do wibracji, z której zwykle nie korzystam – o dziwo faktycznie jej nie ma!
I faktycznie zastanawiam się jak mogłem to przeoczyć – A300 i V800, z których korzystam na co dzień – mają te funkcję (z której zresztą sam nie korzystam), stąd mój zbyt pochopny wniosek, pospieszyłem się i popełniłem błąd – posprawdzałem wszystko raz jeszcze dokładnie i podczas alarmu, który można ustawić z łatwością (intuicyjnie w opcjach zegarka) oraz powiadomień (iPhone) mamy jedynie alarm dźwiękowy. O dziwo, również sam producent na swojej stronie wprowadza użytkowników w błąd i to dwukrotnie, więc kumulacja pomyłek. Naniosłem poprawkę.
Z tym, że łapie wolniej fix niż Garminy zgadzam się, ale to kwestia dosłownie kilku sekund, więc nie ma co podnosić „alarmu”.
Co do pomiaru z nadgarstka, w przypadku Polara, jak na tego typu rozwiązanie działa naprawdę dobrze, co sprawdziłem w A360 – owszem momentami są różnice w tętnie, ale wpływ na to ma m.in. temperatura oraz ciśnienie. Sam smartband daje niemal identyczny wynik jak pas telemetryczny. Porównałem to sobie, biegając równocześnie ze smartbandem HR i V800 z pasem.
Jestem konserwą i wolę używać pasa, ALE rozpoczął się pewien „trend” koło, którego nie można przejść obojętnie – tym bardziej, że z roku na rok sensor będzie udoskonalany i powinno to działać jeszcze lepiej.
Co do baterii, w moim przypadku działała o wiele dłużej – może dlatego, że dostałem nowy sprzęt. Z czasem urządzenie zawsze będzie działało krócej – niestety, to normalne.
Z pozostałymi uwagami się zgadzam, o czym pisałem w teście.
Autor tego testu korzystał ze sprzętu przez bite dwa tygodnie, a gdybym miał się sugerować zbitkiem wpisów z sieci, to wierz mi na słowo, że błędu bym nie popełnił 😉 Nie myli się ten, co nic nie robi. Pozdrawiam i dzięki za czujność 😉
Polar M400 nie posiada funkcji samodzielnego stopera. Możliwe jest jedynie łapanie miedzyczasow w trybie treningu. Polar M400 nie posiada alarmu wibracyjnego! Można ustawić jeden rodzaj alarmu, producent daje wybór czy na to być alarm codzienny, w dni robocze, czy jednorazowy lecz można wybrać tylko jedna opcje. Ustawianie alarmu odbywa się głęboko w ustawieniach. Polar ma bardzo dobry odbiornik GPS, choć łapie fix wolniej niż najnowsze garminy to jest niezwykle dokładny. Pas do pomiaru tętna jest klasą samą w sobie, wygodny i bardzo dokładny (w przeciwieństwie do pomiaru z nadgarstka który często „trochę” odbiega od rzeczywistości). Podczas treningu z GPS i pomiarem tętna w ciągu ok 2-3h zużywa się połowa bateria w zależności od pogody. Zegarek bardzo dobry, funkcje treningowe świetne, precyzjne i bardzo przydatne w planowaniu treningu. Jako SmartWatch albo zegarek taki sobie. Czy autor recenzji choć raz użył tego sprzętu, czy tylko sklecił tekst na bazie opisów z internetu?