O ostrej jeździe w ciemno rozmawialiśmy z jednym z najlepszych drifterów na świecie – Mattem Powersem. We współpracy z marką Castrol po raz kolejny połączył dwie rzeczywistości w jedną – rzeczywistą, w której siedzi za kierownicą oraz wirtualną, którą widzi jedynie na ekranie gogli Oculus Rift.
Rafał Jeleń, tachManiaK.pl: Wirtualny świat pochłania rzeczywistość, również tą na torze. Czy przyszłość wyścigów będzie należała do nowych technologii?
Matt Powers (amerykański kierowca wyścigowy, jeden z najlepszych drifterów na świecie): Z pewnością w przyszłości zainteresowanie wirtualnymi wyścigami każdego typu nie zaniknie, a na pewno będzie rosło. Wystarczy zobaczyć, co udało się osiągnąć Castrol EDGE samodzielnie – tak naprawdę nie wiemy, jak bardzo to może się rozwinąć. Na tę chwilę jednak nie wierzę, że takie wyścigi przejmą rolę tradycyjnych zawodów na torze.
Czy w ogóle jest miejsce na wirtualną lub rozszerzoną rzeczywistość w wyścigach albo w codziennym kierowaniu samochodem?
Ciężko mi sobie wyobrazić wzbogacanie o rzeczywistość wirtualną codziennej jazdy czy wyścigu – albo wszystko albo nic. No chyba, że dojazdy są tak nużące, że chcesz je nieco urozmaicić, wprowadzając tu czy tam modyfikacje VR.
Już teraz symulatory cieszą się ogromną popularnością, zarówno wśród teamów wyścigowych, jak i kierowców, którzy coraz chętniej korzystają z tego typu rozwiązań. Faktycznie tak bardzo pomagają one podnosić umiejętności profesjonalnym kierowcom?
Symulatory z pewnością są popularne. Dają wiele radości z jazdy i poważni zawodnicy, a nawet całe zespoły korzystają z nich, by poznać tor, wyznaczyć kluczowe punkty, zapoznać się z wizualizacją itd.
Wirtualny tor czy realny wyścig? Jak profesjonalny kierowca odbiera te dwie odmienne rzeczywistości? Czy granica między jednym a drugim zaczyna się zacierać? Czy w ogóle powinniśmy je do siebie porównywać?
Ciężko to porównać, obydwie dają wiele radości. VR to petarda! Główną zaletą jest technologia. Doszła już do takiego poziomu, że to, co widać w Titanium Trials z VR, po prostu oszałamia. Ale nie jest to 100-procentowa rzeczywistość. Myślę, że dalsze usprawnienia będą działać tylko na plus i dadzą jeszcze więcej radości oraz zwiększą zasięg oddziaływania wyścigów i torów VR.
Szybka i ostra jazda, chciałoby się powiedzieć bez trzymanki, ale w tym wypadku w ciemno. Co czułeś podczas tego nietypowego wyścigu?
Jazda i ściganie się na ślepo to szalone wrażenia. Na pewno jest strasznie i udało się tylko dzięki świetnemu zespołowi. Jazda na 100% tylko na wskazówkach wizualnych w grze to olbrzymie tempo i mnóstwo radości. Doświadczenie wyścigowe z pewnością zaprocentowało, a chęć wygrania pomogła rozwiać wątpliwości i pokonać strach.
Odstawiając sprawy finansowe na bok. Co skusiło Cię, aby wziąć udział w tym niezwykłym doświadczeniu? Co z niego wyciągnąłeś?
Jest to fantastyczna szansa być jednym z pierwszych, którzy mogą jeździć w tym świecie i poznawać go. Poprzednie dwa testy CASTROL EDGE Titanium są przykładami najbardziej twórczych i technologicznie zaawansowanych działań z wykorzystaniem samochodów w historii, więc po prostu nie było innej opcji, jak tylko wziąć udział! Bez wątpienia to jeden z najważniejszych momentów mojej kariery i życia. Mieć przed sobą wyzwanie i sprostać mu, przezwyciężając swoje słabości podczas wyścigu – to coś wyjątkowego.
Jak na udział w tym nietypowym wyścigu zareagowała Twoja rodzina i przyjaciele? Zdradzisz maniaKalnym czytelnikom jakiś prywatny smaczek?
Rodzina i znajomi mocno mi kibicowali przy VirtualDrift i potem VirtualRacers. Zawsze mogę na nich liczyć. Byli rozczarowani, kiedy przegrałem, i żartowali ze mnie. Zapisali sobie też zrzuty ekranu, kiedy robiłem głupie miny, haha. Mój ojciec od razu pokazał je wszystkim znajomym.
Czego powinniśmy Ci życzyć w najbliższej przyszłości?
Chciałbym po prostu dobrze bawić się za kółkiem, podnosić umiejętności i zdobywać nowe doświadczenia, a także prezentować światu emocjonującą jazdę samochodem i nowe koncepcje w świecie realnym i wirtualnym!
Tego Ci życzymy i dziękujemy za Twój czas.
Przy okazji dorwałem producenta wykonawczego firmy Castrol – Steve’a Wyles’a, tak więc nie mogło obyć się bez kąśliwego pytania o dalsze losy projektu.
Czego możemy spodziewać się w niedalekiej przyszłości? Czy Castrol przygotował dla nas jeszcze coś ekstra?
Jest to juz trzeci projekt z serii Titanium Trials, która będzie kontynuowana w 2016 r. Jesteśmy w trakcie badania, jakie dziedziny technologii pasują najbardziej do kolejnych testów. Zachęcamy do śledzenia naszych działań.
Brzmi ciekawie. Na pewno będziemy śledzić na bieżąco, liczymy na kolejne elektryzujące materiały. Dziękujemy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.