Kurtyna w górę. W rolach głównych Sony SmartBand 2. Scenariusz gotowy, ale nie zachwyca, mimo to jest lepszy niż w poprzednich spektaklach. Chowam się w cień, jak na wytrawnego krytyka przystało. O dziwo nie widzę suflera – może powinienem zadzwonić do byłego prezydenta? Na pewno zna kogoś, kto się nada. Wszystkie bilety sprzedane, przedstawienie czas zacząć.
Dane techniczne
Specyfikacja Sony SmartBand 2
Dane podstawowe | |
Producent | Sony |
Model | SmartBand 2 |
Wymiary | 40 x 15 x 9 mm |
Waga | 25 g |
Kluczowe podzespoły | |
Bateria | ładowanie przewodowe |
Dodatkowe | Pulsometr, Akcelerometr |
Łączność | |
GPS | brak |
Bluetooth | TAK |
NFC | TAK |
Wyposażenie, design i ergonomia
Sony niczym każdy facet uwielbia chwalić się swym nowonardzonym dzieckiem – niezależnie z jakim urządzeniem mamy do czynienia. SmartBand 2 to żywy dowód na to, że japoński producent wciąż eksperymentuje, poszukując trochę po omacku właściwej ścieżki, a przecież recepta jest bardzo prosta (zobaczcie nasz smartbandowy poradnik).
Sony przyzwyczaiło konsumentów, że swoje danie zawsze podaje z klasą, podobnie jest i tym razem. W zestawie znajduje się solidne pudełeczko, skrywające: moduł, opaskę, kabelek USB oraz instrukcję obsługi.
Sam design w porównaniu do poprzednich modeli zmienił się bardzo niewiele. Nadal mamy do czynienia z mieszanką elegancji i prostoty, lecz bez bożonarodzeniowych fajerwerków. No dobra, może jedynie regulacja paska wygląda na odświeżoną i zaprojektowaną od podstaw, ale co z tego skoro w gruncie rzeczy nie jest jakimś niesamowitym udogodnieniem i tak naprawdę ma znikome znaczenie w kontekście całości. Prostota, trochę aż do bólu i szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia.
Smartband jest lekki, waży zaledwie 25 g, dzięki czemu podczas aktywności fizycznej nie czuć jego obecności na nadgarstku. Korzysta się z niego naprawdę komfortowo, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by na stałe zagościł na ręce.
Z przykrością stwierdzam, że zamiast wyświetlacza, ponownie otrzymujemy 3 diody led. Czyli Sony zrobiło najpierw krok do przodu, by ponownie wrócić do przeszłości. Ok, kwestia gustu, rozumiem, co nie zmienia faktu, że osoby aktywne chciałyby na bieżąco śledzić swoje rezultaty. Gdyby te były jeszcze wyświetlane w czasie rzecywistym za pośrednictwem aplikacji w telefonie, może przymknąłbym oko, lecz jest jak jest i muszę pokręcić nosem, mówiąc: nie tędy droga Panowie!
Sam moduł wyposażono w jeden mechaniczny przycisk sterujący oraz trzy wspomniane przeze mnie diody. Smartband jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: białej i czarnej, choć niebawem do tego grona dołączy także barwa różowa oraz indygo. Niestety, jak to często bywa z ciemnym odcieniem (mam na myśli czarny) – jest istnym magnesem dla kurzu. O czym miałem szansę przekonać się na własnej skórze.
System, parowanie, aplikacje, społeczność
SmartBand 2 SWR12 jest kompatybilny tylko ze smartfonami, posiadającymi system Android co najmniej w wersji 4.4 lub iOS 8.2. To oznacza, że pecetowcy, laptopowcy i użytkownicy Windows Phone znów muszą obejść się smakiem. Na szczęście producent zaopatrzył mnie w telefon Sony Xperia Z3+, dzięki czemu wszystko poszło jak z płatka.
Urządzenie można bez problemu sparować, wykorzystując standard komunikacji NFC. Do poprawnego skonfigurowania i użytkowania opaski potrzebujemy dwóch aplikacji (wszystkie dostępne za pośrednictwem Google Play) – SmartBand 2 oraz Lifelog.
Bezproblemowo poradziłem sobie z procesem instalacji i synchronizacji – już po chwili mogłem cieszyć się ze wszystkich funkcji, które oferował gadżet. Warto zauważyć, że aplikacje są zarówno przejrzyste, jak i w pełni intuicyjne, lecz nie byłbym sobą, gdybym nie ponarzekał na brak platformy społecznościowej. Zaawansowani użytkownicy z pewnością ponownie będą niezadowoleni, co nie powinno nikogo dziwić.
W akcji
No i doszliśmy w końcu do najistotniejszej części. Sony SmartBand 2 wyposażono w czujnik pulsu oraz akcelerometr. Oznacza to, że opaska monitoruje, takie parametry jak m.in.: przebyty dystans, pokonane kroki, spalone kalorie oraz pomiar pulsu wprost z nadgarstka. Bardziej wybredni z pomocą Lifelog znajdą jeszcze więcej statystyk.
Niestety wyniki nie są tak dokładne, jak można byłoby tego oczekiwać (nieobecny GPS zbiera swoje żniwa). Jeśli chodzi o sam puls, to wskazania nazwałbym przybliżonymi, lecz na pewno do ideału trochę im brakuje. Ponadto nie można śledzić tętna w czasie rzeczywistym (informacje nie są od razu przekazywane do aplikacji w telefonie), co dla bardziej doświadczonych biegaczy będzie niemal zbrodnią w biały dzień. Nie wiem, jak Wy, ale ja pozostanę przy pasie telemetrycznym.
Co więcej, smartband miał umożliwić ocenę ogólnego poziomu emocji i stresu na podstawie pulsu. W rzeczywistości wygląda to trochę jak rzut kostką czy wróżenie z fusów – miałem rację. Podobnie jest z monitorowaniem snu, choć tutaj przynajmniej opaska sama wychwytuje, kiedy kładziemy się spać, czego wcześniej nie było, chociaż tyle. Funkcja ta w moim przypadku działała bezzarzutu.
Jeśli chodzi o powiadomienia z telefonu, to tutaj standardowo mamy do dyspozycji – połączenia przychodzące, wiadomości, maile i informacje z serwisów społecznościowych. „Wszystkie komunikaty przekazywane są za pomocą subtelnych wibracji oraz kolorowych diod LED” – wszystko się zgadza. Niestety, brak wyświetlacza dał mi się we znaki wiele razy, kiedy odruchowo zerkałem na opaskę, by sprawdzić aktualne rezultaty. Na marne.
Smartband oferuje wodoodporność w standardzie IP68, co zapewni ochronę przed zachlapaniami, prysznicem, kąpielą, a nawet umożliwi pływanie (do 1,5 m głębokości) – zapomnijcie o skakaniu do wody czy nurkowaniu.
Opaska jest w pełni naładowana po ok. godzinie i na jednym ładowaniu pracuje ok. 2, 3 dni. W mojej opinii – króciutko. Oczywiście, urządzenie może pracować dłużej w trybie Staminy (przy wyłączonym monitorze pulsu) – w takiej sytuacji wystarczyło mi na niespełna 5 dni.
Podsumowanie i ocena
Moje przypuszczenia potwierdziły się. Sony dość chaotycznie stawia kolejny kroczek naprzód, dlatego urządzenie mogę polecić głównie smartfonowcom, entuzjastom firmy Sony oraz niedzielnym sportowcom, którzy preferują bardziej rekreacyjne podejście do sportu. Powiecie: „ma przecież pulsometr”. Tak, ale trochę jakby go nie było. Obawiam się, że opaska Sony SmartBand 2 nie podbije rynku wearables. Szkoda, że firma Sony zrezygnowała z wyświetlacza. W mojej opinii to właśnie ten element przechyla szalę na niekorzyść tego urządzenia, choć ostateczna ocena nie jest przecież taka zła.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Rafał Jeleń – Dzięki za link, przeczytałem i szczerze wolę już zwykły zegarek + pas do 300zł, bo ten TomTom to jakieś nieporozumienie jak za tę cenę.
Moglibyście zrobić taki ranking (najlepiej smartwatchów), które pokazuję rzetelne wyniki pulsu i posiadają pomiar pulsu w czasie rzeczywistym. 😉
Nonda – masz rację, ale chodziło mi o ogół, a konkretnie o to, że celowanie w aktywnych klientów (za pomocą opaski bez wyświetlacza) nie sprawdziło się za pierwszym razem, kiedy Sony wypuściło Smartband SWR10 i tym razem zapewne też lepiej nie będzie. Poczekajmy, czas pokaże 😉
Jacobs – zerknij na TomTom Runner Cardio. Odczyty prawie tak dobre jak z pasem 😉 http://www….-recenzja/
WTF?! To do czego ma to służyć?
Jestem fanem Sony i trochę biegam, ale z telefonem w łapie, żeby zerkać na Endomondo. Od pewnego czasu nosze się z myślą zakupu opaski lub smartwatcha, bo wygodniej. Ale jak nie ma GPS i ekranu to PO CO? Ile to kosztuje? Ze stówę maks, co?
Dobra już znalazłem i żuchwa mi opadła. Idę się wylogować.
Pytanie do redakcji – Który z smartbandów/watchów przez was recenzowanych posiada pomiar tętna w czasie rzeczywistym i jest prawie tak dokładny jak pas na klatkę? Pozdrawiam
nie zrezygnowali z wyświetlacza – to jest inna linia produktów (co widać po oznaczeniach swr10 i teraz swr12, a smartband talk ma swr30)