TomTom Runner Cardio to zegarek dla biegaczy, mierzący puls wprost z nadgarstka. Czy ma więcej asów w rękawie? Kolejny test activeManiaKa czas zacząć.
Dane techniczne
Specyfikacja TomTom Runner Cardio
Dane podstawowe | |
Producent | TomTom |
Model | Runner Cardio |
Wymiary | 22 x 25 x 138 mm |
Waga | 63 g |
Ekran | |
Typ | LCD 1.3", rozdzielczość 144x168, 170ppi |
System operacyjny | |
Wersja | Producenta |
Łączność | |
GPS | TAK |
Bluetooth | TAK |
Wyposażenie, design i ergonomia
Choć zegarek miał swoją premierę już jakiś czas temu, to dopiero teraz trafił w moje ręce – lepiej późno niż wcale. Jak zwykle, w pierwszej kolejności pozbyłem się folii bąbelkowej, by następnie móc napawać się widokiem eleganckiego pudełka, które aż prosi się, by owinąć je w papier do dekorowania prezentów. A Wy, swoją przygodę powinniście zacząć od przeczytania naszych zegarkowych i smartbandowych poradników, jeśli tego nie zrobiliście, to na co jeszcze czekacie?
Rozpakowałem je niczym zniecierpliwiony dzieciak, czekający na świąteczny podarunek. Wnętrze pudełeczka skrywało zegarek TomTom Runner Cardio (a to niespodzianka), ładowarkę z końcówką USB do transmisji danych oraz instrukcję obsługi.
Sama nazwa wskazuje, że mamy do czynienia ze sprzętem, który dedykowany jest biegaczom. Wygląd zegarka nie powalił mnie na kolana. Być może dlatego, że dostałem wersję w kolorze czarnym. Inne zestawienia kolorystyczne (jest ich całkiem sporo) prezentują się lepiej, choć tak jak mówię – szału nie ma.
Jeśli chodzi o samą konstrukcję to zegarek pozytywnie wyróżnia się na tle konkurencji i nawet nie chodzi mi o sam pasek (prezentujący się najlepiej na tle caości), a o dodatkowy panel, który umożliwia sterowanie urządzeniem. Kwadratowy joystic (oferuje 4 możliwości wyboru) na pasku prezentuje się dość futurystycznie, choć zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Osobiście, doceniam każde rozwiązanie, które nie jest próbą marnego skopiowania konkurencji, a TomTom ewidentnie stawia na wypracowane przez siebie rozwiązania.
Obcowanie z zegarkiem jest naprawdę bardzo przyjemne. Co ważne, w czasie treningu nie czuć jego obecności na nadgarstku, a pasek nie przyciąga kurzu. Sam wyświetlacz również daje radę, choć nie jest do końca dotykowy (w zasadzie to nie jest wcale). Inaczej, uaktywnić dotykiem możemy tylko i wyłącznie podświetlenie (choć reakcja jest dość oporna i trzeba się chwilę „naklikać”). W każdym razie samo podświetlenie sprawia, że dane są czytelne nawet w pełnym słońcu.
System, parowanie, aplikacje, społeczność
Aplikację holenderskiego producenta możemy zainstalować na komputerze stacjonarnym, laptopie, a także smartfonie. W przypadku tego ostatniego ograniczeniem jest korzystanie z konkretnego telefonu (z Androidem co najmniej w wersji 4.2). Co sprawia, że właściciele starszych modeli będą musieli obejść się smakiem.
W pierwszej kolejności należy zainstalować MySports Connect, co umożliwi szybką i intuicyjną synchronizację. W moim przypadku obyło się bez większych problemów, choć wiem, że wielu biegaczy miało problem. Następnie otrzymujemy dostęp do platformy MySports, w której możemy śledzić wszelkie parametry naszego treningu. Korzystanie z niej jest proste i intuicyjne. Interfejs jest przejrzysty, choć według mnie gorszy od tego, co oferuje Garmin czy Polar.
Warto zauważyć, że TomTom w przypadku Runner Cardio ewidetnie kładzie nacisk na korzystanie z platformy. Sam zegarek, oferuje w historii treningu jedynie 4 parametry, co z pewnością nie zadowoli najbardziej wybrednych. Różnicę idealnie widać w porównaniu chociażby z Garmin Epix, który testowałem dla Was ostatnio. Co istotne, użytkownicy narzekają na kiepski support (wsparcie) oraz problem z przesyłaniem danych. Poradziłem sobie dość sprawnie, choć jestem w stanie zrozumieć negatywne opinie użytkowników, tym bardziej porównując MySports do innych platform.
Ponadto TomTom współpracuje jeszcze z MapMyFitness, dzięki czemu z poziomu przeglądarki użytkownik ma dostęp do takich informacji, jak: spożyte kalorie, regeneracja, sen, warunki pogodowe itd. Jeśli lubisz bawić się statystykami to z pewnością coś dla Ciebie.
W akcji
Z pewnością wielu z Was firmę TomTom kojarzy tylko i wyłącznie z nawigacjami samochodowymi. Umyślnie zaczynam od tego, ponieważ, jak się domyślacie to oznacza, że najmocniejszą stroną holenderskiego giganta powinna być właśnie funkcja GPS/GLONASS. A ta na tle innych producentów z branży wearable prezentuje się po prostu rewlacyjnie, wręcz bezbłędnie. W parku, w lesie, koło rzeki – sygnał zawsze trafiał w sedno z monitorowaniem trasy, co później skrupulatnie sprawdzałem.
Co więcej, oprócz standardowych funkcji, do których mamy dostęp z poziomu zegarka (czas, dystans, średnie tempo i spalone kalorie), urządzenie oferuje również pomiar pulsu bezpośrednio z nadgarstka (niestety, nie możemy śledzić w historii np. średniego tętna, a szkoda), a więc bez pomocy pasa telemetrycznego. Niejednokrotnie zwracałem Wam uwagę, że taki pomiar jest mniej dokładny, choć w tym wypadku różnica zdaje się być naprawdę niewielka. Za to komfort jest znacznie wyższy. Jeśli chodzi o same wskazania to największą wadą jest fakt, że momentami dochodzi do przerywania sygnału, przez co np. nie widzimy pomiarów, a w późniejszych statystykach (po zrzuceniu na komputer) są niewidoczne na wykresie pojawiają się dziury.
Korzystanie z TomTom Runner Cardio jest bezproblemowe i w pełni intuicyjne. Zegarek szybko łapie sygnał GPS, a podróżowanie w najodleglejsze zakątki funkcji nie stanowi żadnego problemu za sprawą wspomnianiego przeze mnie wcześniej panelu.
Oczywiście, warto wspomnieć również o funkcjach typowo treningowych. Do dyspozycji mamy zwykły bieg, goals (cel treningu), intervals (interwały), laps (okrążenia), zones (strefy) i race (wyścig). Każda z funkcji przydatna, pod warunkiem, że poszukuje się urozmaiceń w swoim treningu. Aktywność możemy wystartować tylko i wyłącznie wtedy, gdy złapiemy GPS i odczyt pulsu – trwa to zazwyczaj kilkanaście sekund, więc jak dla mnie w porządku.
Jak wspomniałem na początku, zegarek przeznaczony jest tylko i wyłącznie dla biegaczy, stąd dla niektórych użytecznym dodatkiem z pewnością okaże się możliwość monitorowania ćwiczeń na bieżni elektrycznej. Urządzenie samo w sobie nie oferuje funkcji powiadomień z telefonu, dobowego monitorowania aktywności fizycznej czy rzecz jasna dodatkowych pomiarów w czasie trenowania innych dyscyplin.
Wodoszczelność na poziomie 5 ATM pozwala trenować niezależnie od warunków atmosferycznych. Ponadto spokojnie wraz z urządzeniem można brać kąpiel, a nawet pływać, tylko po co?
Jeśli chodzi o baterię to spisuje się przyzwoicie, lecz bez entuzjazmu – na maksymalnych obrotach (przy aktywnym pomiarze pulsu i włączonym GPS/GLONASS) jest w stanie pracować do 10 godzin (ok. 6 jednostek treningowych). Rzecz jasna, w trybie zegarka czas znacząco się wydłuży.
Podsumowanie i ocena
TomTom Runner Cardio to jak sama nazwa wskazuje zegarek tylko i wyłącznie dla biegaczy. Wyposażony w niezwykle dokładny GPS, użyteczny pulsometr, monitorujący tętno wprost z nadgarstka oraz szereg przydatnych funkcji treningowych. Te wszystkie opcje czynią go ciekawą alternatywą dla najdroższych smartwatchy na rynku. Jeśli bieganie to Twoja pasja, chcesz trenować komfortowo, a w dodatku z możliwie jak najdokładniejszymi pomiarami, ten sprzęt mogę Ci polecić z czystym sumieniem. Jednak, jeśli wymagasz od zegarka więcej aniżeli podstawowych funkcji, trenujesz również inne dyscypliny, a w dodatku nie rozstajesz się ze swoim smartfonem, to wiedz, że w tym wypadku musisz obejść się smakiem.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny TomTom Runner Cardio
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dzięki za zwrócenie uwagi, faktycznie byłem nieprecezyjny, ale takie informacje otrzymałem od producenta. Raz jeszcze dzięki za czujność 😉
Autor wprowadza w błąd. Wymienione telefony są przetestowanymi, a aplikacje tomtoma mozna zainstalowac na wszystkich nowych telefonach z androidem 4.2 i nowszym wyposazonymi w Bluetooth 4. (ja uzywam Jiayu i działa bardzo dobrze)
Jasne, masz rację, ale stworzyliśmy pewien obraz idealnego zegarka dla aktywnych i oceniamy go przez pryzmat nałożonych przez nas ram 🙂
Używam go od roku i jestem bardzo zadowolony. Dla triatlonistów jest dostępna droższa wersja z obsługą pływania i roweru. GPS rewelacyjny, na maratonie pokazuje rzeczywiście 42,2 km a nie jak endomondo w telefonie np. 45 km. Tętno łapie błyskawicznie ( kwestia dopasowania paska na nadgarstku). W ciągu roku pojawiło się kilka aktualizacji w tym wersja polska menu. Łatwy eksport do endomondo, nie używam mysport. Po co pomiar aktywności dobowej? Włączony GPS i pulsometr zje baterię w 6-8 godzin, zegarek służy do treningów i startów (do maratonu włącznie). Dla biegacza asfaltowego w sam raz, polecam.
Z moim g2 mini współpracuje doskonale. I polskie menu mam w zegarku od lutego.