Nie zwalniamy tempa i mamy dla Was kolejne testy activeManiaKa. Tym razem ruszamy na łono natury wraz z plecakami turystycznymi – Thule Guidepost 75 i Thule Capstone 50. Jesteście ciekawi, jak poradziły sobie z dala od miejskiego zgiełku? Przeczytajcie naszą krótką recenzję.
Dane techniczne
Thule Guidepost 75
- Wysokość zewnętrzna: 80 cm
- Długość zewnętrzna: 32 cm
- Głębokość: 36 cm
- Masa: 1,5 kg
- Pojemność: 50 l
- Materiały: Nylon 210D Cordura | Nylon 315D Cordura
- Gwarancja: 25 lat
Thule Capstone 50
- Wysokość zewnętrzna: 71 cm
- Długość zewnętrzna: 30 cm
- Głębokość: 26 cm
- Masa: 2,8 kg
- Pojemność: 75 l
- Materiały: Nylon 210D Cordura | Nylon 315D Cordura
- Gwarancja: 25 lat
Wykonanie, design i ergonomia
Thule Guidepost 75 i Thule Capstone 50
Tym razem kurier wyglądał na wyjątkowo zmęczonego, co specjalnie mnie nie zdziwiło, patrząc na gabaryty przesyłki. Podpisałem papiery i ochoczo wziąłem się do roboty. Plecaki dotarły do mnie w wielkim pudle i na pierwszy rzut oka ich wygląd przypadł mi do gustu. Może dlatego, że patrzyłem na nie przez pryzmat innej propozycji szwedzkiego producenta, która urodą nie grzeszyła, a mianowicie Thule Chasm – torbę testowałem już jakiś czas temu.
Oczywiście, dla wielu osób, które myślą o kilkudniowych wypadach na łono natury wygląd produktu to sprawa drugorzędna, bardziej liczy się komfort i funkcjonalność. Nie zmienia to jednak faktu, że plecaki turystyczne powinny mieć w sobie namiastkę sportowego stylu, bo przecież nikt nie chce wyglądać jak trep. I tutaj, jak już wspomniałem byłem miło zaskoczony – plecaki prezentują się stylowo i estetycznie, co nadaje im rumieńców. Jestem przekonany, że entuzjaści wypadów za miasto podzielą moją opinię i docenią design produktów.
Korzystanie z plecaków jest wygodne – wszelkie paski łatwo się reguluje, dzięki czemu można bez problemu dopasować je do własnej sylwetki. W konsekwencji nawet podczas kilkugodzinnego marszu nie odczuwa się dyskomfortu – przynajmniej w moim wypadku nie było żadnych problemów.
Warto również wspomnieć o materiale, z jakiego zostały wykonane plecaki – oba stworzono z tych samych nylonowych tworzyw (Nylon 210D Cordura | Nylon 315D Cordura), które niestety nie zapewnią pełnej ochrony przed padającym deszczem, o czym miałem okazję przekonać się na własnej skórze podczas swej weekendowej wyprawy. Rzeczy, kryjące się pod powłoką były delikatnie wilgotne, więc warto mieć to na uwadze.
Niemniej jednak, producent udostępnił w każdym z plecaków wszyty, wodoszczelny pokrowiec, który można nałożyć na produkt, chroniąc tym samym przed wszelkimi warunkami atmosferycznymi. Będący w plecaku pokrowiec nadaje się do noszenia na plecach (posiada pojemność 24 litrów). Jeśli miałbym dostać pełną wodoszczelność kosztem designu, to jednak taka opcja mi odpowiada, choć nie jest to szczyt moich marzeń. W dodatku, warto zauważyć, że sam materiał w kontakcie z podłożem szybko się brudzi, co niekorzystnie odbija się na wyglądzie.
Najważniejsze cechy
Thule Guidepost
Główną różnicą między produktami jest pojemność plecaków (Thule Guidepost ma 75 l, a Thule Capstone 50 l). Thule Guidepost oferuje szereg przydatnych rozwiązań, które sprawdzą się nawet podczas długiego survivalowego wyapadu. Plecak wyposażono w regulowany system zawieszenia TransHub, ruchomy pas biodrowy, ułatwiający utrzymywanie równowagi w czasie chodzenia oraz pokrywę, którą można szybko zamienić w lekki, wygodny plecak. Szczególnie ostatnia opcja przypadła mi do gustu – pomysłowe rozwiązania zawsze w cenie, tym bardziej, kiedy korzystanie z takich funkcji jest w pełni intuicyjne. Muszę przyznać, że nawet przez chwilę poczułem się trochę jak Indiana Jones, odkrywający krok po kroku tajemnicze miejsce (tak, tak nie czytałem instrukcji), by ostatecznie dotrzeć do skarbu.
Ponadto plecak oferuje nam 15-centymetrowy zakres regulacji w okolicach tułowia i system QuickFit, umożliwiający dobranie jednej z trzech szerokości szelek. Zapinany panel boczny zapewnia łatwy dostęp do wnętrza plecaka, które jest naprawdę pokaźne – mogłem schować na wyprawę wszystko, co niezbędne, a mimo to zostało jeszcze trochę miejsca.
Warto również zwrócić uwagę na oddychający, wyściełany panel tylny, zapewniający komfortowy przepływ powietrza i wygodę. Co jeszcze? Użytkownik do dyspozycji ma dwie duże, zapinane przednie kieszenie, dwie pętle mocujące, które umożliwiają wygodne przenoszenie kijków trekkingowych lub czekanów, dwie zapinane kieszenie umieszczone na pasie biodrowym i elastyczne boczne kieszenie do przechowywania butelek z wodą, przekąsek i innych niewielkich przedmiotów.
Thule Capstone
W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, że Thule Capstone oferuje wygodną regulację szelek MicroAdjust, zakres regulacji wynosi 10 cm. Tylni panel pokryty jest siatką dystansową, która przypomina hamak – zapewnia wentylację oraz skutecznie odprowadza ciepło i pot. Podczas pieszej wędrówki czułem się swobodnie – siateczka robiła swoje.
Model ten wyposażono w elastyczną, frontową kieszeń, która umożliwia dostęp do najpotrzebniejszych rzeczy, można w niej przechowywać również mokre ubrania, z czego skorzystałem – skutecznie. Ponadto oferuje liczne kieszenie: dwie boczne, 2 w klapie oraz kieszonki na pasie biodrowym, pozwalające na wygodne rozmieszczenie niewielkich przedmiotów.
Plecak jest kompatybilny z systemami hydro, posiada pętle do mocowania kijków, boczne troki kompresyjne oraz pokrowiec przeciwdeszczowy, który funkcjonuje niemal identycznie, jak w przypadku Thule Guidepost. Jednym zdaniem – funkcjonalność pełną gębą.
Podsumowanie i oceny
Plecaki Thule Guidepost 75 i Thule Capstone 50 to produkty godne polecenia, idealne na survivalowe wypady za miasto – stylowe, komfortowe, a co najważniejsze funkcjonalne. Korzystanie z nich nie męczy, jest proste, a zarazem intuicyjne. Jedynymi mankamentami w mojej opinii są: brak całkowitej wodoszczelności (choć usprawiedliwieniem wydają się być pokrowce) oraz łatwość brudzenia się materiału w kontakcie z podłożem. Ponadto ceny w porównaniu do konkurencyjnych rozwiazań, wydają się zbyt wysokie.
ZALETY
|
WADY
|
ZALETY
|
WADY
|