Aura sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na rozpoczęcie sezonu rowerowego. W tym czasie zazwyczaj szczególną uwagę zwracamy na odpowiednie przygotowanie roweru do jazdy, wybór odzieży i gadżetów. Często zapominamy jednak o niezwykle ważnej rzeczy: zabezpieczeniu się przed kradzieżą. W krótkim poradniku miejskiego rowerzysty, chciałbym podzielić się doświadczeniem dotyczącym parkowania jednośladów.
Rowerowe activeManiactwo
O zaletach roweroManiactwa napisano już wiele, więc ja wspomnę tylko o jednej: rower to idealny środek transportu dla leniwych activeManiaKów. Nawet jeżeli nie macie czasu na treningi, wybierając w codziennych podróżach jednoślad zamiast samochodu, zapewniacie sobie dawkę ruchu, którą z całą pewnością doceni wasze ciało.
W przeprowadzanych kilka lat temu badaniach sondażowych, jawi się obraz bardzo rowerowej Polski. Ponad 90 procent Polaków deklaruje, że umie jeździć na rowerze. Około 70 procent posiada własny rower. Czytając wyniki tych badań, można odnieść wrażenie, że powinien to być najpopularniejszy środek transportu. Jednak wystarczy spojrzeć na ulice, by przekonać się, że na co dzień jest inaczej. Przyczyn jest wiele, a wśród nich kwestia bezpieczeństwa zarówno rowerzysty, jak i…. samego roweru.
Bądź czujny: wróg czuwa!
Dla wielu osób jedną z głównych przyczyn traktowania roweru jedynie jako formy rekreacji jest problem z parkowaniem go w miejscach publicznych. Niewiele firm posiada przechowalnie dla rowerów, a tam gdzie są stojaki i tak boimy się zostawić rower na kilka godzin.
Ryzyko kradzieży z pewnością jest niemałe, choć ciężko posługiwać się tutaj liczbami. Wiemy, że z roku na rok, wraz ze wzrostem liczby rowerzystów, wzrasta liczba skradzionych rowerów. Policja posiada dane na temat zgłoszonych kradzieży, jednak nie oddają one skali zjawiska. Wiele osób po prostu nie zgłasza kradzieży nie wierząc w szanse odnalezienia jednośladu.
Czy zatem w polskich warunkach możliwe jest wykorzystywanie roweru jako środka codziennego transportu? Z doświadczenia wiem, że zdecydowanie tak. Jednak zanim ruszycie w miast, warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań: czym, jak i do czego przypiąć swój jednoślad. Zapewniam, że zapoznanie się i wdrożenie kilku zasad bezpiecznego parkowania, zminimalizuje ryzyko kradzieży niemal do zera.
Czym?
Niezbędnym wyposażeniem miejskiego rowerzysty jest zapięcie rowerowe. Wybór jest naprawdę ogromny, jednak zdecydowana większość z nich, nie stanowi przeszkody dla złodzieja. Czym zatem przypinać swój jednoślad?
Najczęściej spotykanym typem zapięcia są linki. Od kosztujących kilka złotych cienkich po grube, które dają większe bezpieczeństwo. Przynajmniej pozornie. Ich konstrukcja jest zazwyczaj taka sama: różnej grubości stalowa linka owinięta w gumową otoczkę i zamek (na szyfr i na kluczyk). Niestety większość z nich nie stanowi wyzwania dla złodzieja i te zdecydowanie odradzam. Zresztą sami zobaczcie:
Lepszym rozwiązaniem są łańcuchy. Oczywiście z hartowanej stali. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na kłódkę, gdyż ta często stanowi najsłabsze ogniwo naszego zapięcia. Odpowiednio długi pozwala bez problemu przypiąć rower do różnych stojaków. W codziennym użytkowaniu mogą okazać się dość uciążliwe ponieważ sporo ważą i nie są najwygodniejsze w przewożeniu.
Co zatem wybrać?
Polecić mogę tylko jeden typ zapięcia: u-lock, zwany także kłódką szeklową. Jest to wygięta w kształcie litery „u” stalowa rama. Ale i w tym wypadku nie ma sensu oszczędzać. Dobry u-lock to wydatek, który może wynieść ponad 200 zł. Najlepiej wybrać markowe produkty (np. renomowanej firmy Kryptonite), aby mieć pewność, że stal i wykorzystywany zamek, jest najwyższej klasy. Ten typ ma także wady, np. wagę i sztywną konstrukcję, bezpieczeństwo jakie zapewnia pozwala szybko o nich zapomnieć. Kilka lat temu standardową linkę zamieniłem na wysokiej klasy u-lock… Z perspektywy czasu wiem, że kupiłem nie tylko zapięcie, ale także coś ważniejszego: spokój i mobilność. Gdyż dopiero wtedy odkryłem wszystkie zalety miejskiego rowerowania.
Osoby, chcące jeszcze bardziej utrudnić życie złodziejom (do czego szczerze zachęcam), mogą dodatkowo zakupić stalową linkę, którą można połączyć z u-lockiem by zabezpieczyć jeszcze tylne koło, lub zapięcie typu o-lock (kłódka montowana do ramy, blokująca tylne koło).
Jak?
Samo zapięcie to tylko jeden z elementów bezpiecznego parkowania. Równie ważne jest odpowiednie przypięcie jednośladu. Nie raz obserwowałem fantazję rowerzystów, którzy linką obwiązywali stojak oraz kierownicę lub siodełko. Nie wystarczy także przypięcie za obręcz koła (na co pozwala duża część stojaków) ani za samą ramę. Jaka jest tajemnica odpowiedniego parkowania?
Do stojaka przypinaj koło i ramę jednocześnie!
Ta prosta rada bardzo utrudnia prace złodzieja. Znam przypadki kradzieży, gdzie złodziej zamiast sforsować zabezpieczenie, niszczył to do czego był rower przypięty, a dzięki temu, że zabezpieczenie obejmowało jedynie ramę, mógł swobodnie odjechać. Gdyby przypiąć koło i ramę (najlepiej przednie, gdyż łatwiej je odkręcić), dodatkowo musiałby siłować się zapięciem, czym może zwróciłby uwagę otoczenia.
Jeżeli używasz szybkozamykaczy do kół (zwanych czasem motylkami), powinieneś przemyśleć, czy nie warto użyć drugiego zabezpieczenia, które pozwoli unieruchomić tylne koło, by uniknąć jego kradzieży.
Do czego (i gdzie)
Parking parkingowi nie równy. Niestety ciągle w wielu miejscach pojawiają się stojaki, do których osobiście boję się przypinać rower. Są to tzw. wyrwikółka, czyli konstrukcje umożliwiające wstawienie i przypięcie jedynie koła. Jeżeli korzystamy ze wspomnianych szybkozamykaczy, ryzyko kradzieży roweru przypiętego do takiego stojaka jest bardzo duże. Dodatkowo nietrudno o uszkodzenie jednośladu, gdy ktoś, umyślnie lub nie, popchnie rower.
Dobry stojak to taki, który pozwala na: oparcie roweru i przypięcie jednocześnie koła i ramy. W polskich miastach coraz częściej można spotkać stojaki w kształcie odwróconej litery „u” spełniające oba wymagania. Ale równie dobrze kształt może być inny, czego przykładem są stojaki stawiane przez fundację All for planet.
Równie ważne jest przytwierdzenie stojaka do podłoża tak, by nie dało się go łatwo wyrwać, odkręcić lub po prostu wyjąć.
Wreszcie lepiej wybierać miejsca, w których przebywa wiele osób. Choć wiele miejskich eksperymentów udowadnia, że stajemy się coraz bardziej obojętni na przypadki kradzieży w miejscach publicznych, komfort pracy złodzieja, gdy wokół jest wielu świadków jest na pewno dużo niższy.
A co gdy stojaka brak? Poszukaj znaku drogowego (pod warunkiem, że nie jest zbyt niski i tarcza znaku jest dobrze przykręcona), barierki (nie zastawiaj rowerem zjazdów dla wózków!), solidnego i metalowego płotu… W mieście jest sporo elementów małej architektury, które spełniają takie same funkcje jak dobry stojak. Lecz zachowajcie w tym granice dobrego smaku… nie wszędzie rower będzie pożądanym elementem wystroju.
Zachęcam także do odwiedzenia strony www.parkujrower.byd.pl, gdzie znajdziecie kilka dobrych i złych przykładów parkowania rowerów.
Zostań activeManiaKiem!
Na koniec chciałbym namówić Ciebie czytelniku, do jeszcze jednej aktywności: udostępnij ten poradnik innym, potencjalnym roweroManiaKom. Namawiaj administratorów budynków i urzędników do tworzenia bezpiecznych parkingów i…. zachowaj zdrowy rozsądek, gdyż nawet najlepszy stojak i najlepsze zapięcie nic nie pomoże, jeżeli rower jest źle przypięty.
- Zobacz także | Wszystko, co powinieneś wiedzieć o siłowni w domu. Co kupić?
A gdy już świadomie ruszysz w miasto rowerem, z poziomu siodełka zobaczysz więcej korzyści niż ograniczeń z wyboru tego środka transportu. Jestem tego pewien, gdyż sam spróbowałem!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.