Rowery elektryczne cieszą się coraz większą popularnością, a najlepiej obrazują to statystyki. Czy Polskę również dotknęło e-bike’owe szaleństwo? Co mają do zaoferowania rowery elektryczne? Odpowiadamy.
Popularność rowerów elektrycznych w Europie wzrasta w szybkim tempie i wszystko wskazuje na to, że również w Polsce zagości na stałe. Już w zeszłym roku zaserwowaliśmy Wam listę najlepszych modeli, a już wkrótce dorzucimy Wam kolejne bezcenne porady, które pomogą Wam dokonać tego niełatwego wyboru.
Aktualnie rynek rowerów elektrycznych w Polsce szacowany jest na ok. 5 tys. sztuk. Tegoroczne badania, przeprowadzone przez Instytut Badawczy IPC na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego, pozwalają ocenić, że segment ten będzie szybko wzrastał. Takiej tendencji spodziewa się co czwarty ankietowany przedstawiciel sklepów rowerowych. Przed rokiem ten odsetek wynosił tylko 4,6%.
Zalety
Wzrost sprzedaży e-bike’ów wynika z tego, że coraz więcej ludzi pragnie prowadzić zdrowy i ekologiczny styl życia, bez rezygnacji z wygody. Rower elektryczny świetnie sprawdza się m.in. do przejazdu do pracy. Dzięki niemu można ominąć korki, uniknąć problemów z zaparkowaniem, a po dojeździe do biura nie jest potrzebny prysznic.
– Jest to rozwiązanie łączące wszelkie zalety roweru jako środka transportu. Nie trzeba prezentować wysokiej formy sportowej, można jechać do pracy w stroju służbowym i często podróż jest szybsza niż samochodem lub autobusem – wyjaśnia Marcin Stypka, z sieci specjalistycznych salonów rowerowych, Bike Atelier.
Po uzgodnieniu z lekarzem lub fizjoterapeutą, e-bike może też być stosowany w rehabilitacji. Dzięki wsparciu silniczka, pedałowanie jest znacznie łatwiejsze, stawy są mniej obciążone, a mięśnie pracują i są w ciągłym ruchu. Z tych też powodów, chętnie z takiego typu rowerów korzystają osoby starsze.
Wady
Oczywiście, obiektywizm wymaga od nas zachowania zdrowego rozsądku i zimnej głowy. Oprócz wielu zalet, jest też kilka wad, o których bezwzględnie należy wspomnieć.
Po pierwsze, wysoka waga. Silnik i akumulator ważą przynajmniej kilka kilogramów. Masa takiego roweru jest więc większa o przynajmniej 6 kg. Jednak niektóre modele potrafią ważyć nawet 40 kg!
Po drugie, serwisowanie tego typu pojazdów jest dość problematyczne – tym bardziej, jeśli dystrybutor pochodzi z zagranicy, albo gdy jednoślad został kupiony po kosztach przez Internet. Sklepy sieciowe, wystawiające rozmaite aukcje mają to do siebie, że często upadają, zmieniają lokal (stacjonarny) bądź też znikają z radaru. Nie wspominając już o tym, że w ekstremalnych przypadkach naprawa takiego jednośladu może przewyższyć jego całkowitą wartość…
Po trzecie, eksperci chórem ostrzegają przed zakupem najtańszych rozwiązań, które ponoć psują się o wiele częściej, a dostępność części jest mocno ograniczona. Jeśli wady zbiły Was z tropu, to polecam zakup tradycyjnego roweru.
„Jestem rowerem elektrycznym. Oto moja wizytówka”
Rowery elektryczne mają wmontowany napęd elektryczny, która uruchamia się, gdy zaczynamy pedałować. Wyłącza się natomiast, gdy pedałować przestajemy lub osiągamy prędkość 25km/h. Maksymalna moc zainstalowanego silnika nie może przekraczać 250W. Sprzęt musi spełniać te standardy (250W i 25km/h), by być uznanym za e-bike w świetle prawa Unii Europejskiej. Wtedy też jednoślad jest zwolniony z obowiązku rejestrowania, ubezpieczenia, jazdy z prawem jazdy oraz nie podlega ograniczeniom wiekowym. Pomimo zainstalowanego silniczka, sprzęt ten traktowany jest na równi z rowerem i jego kierowcę obowiązuję te same prawa i obowiązki co tradycyjnego rowerzystę.
W pełni naładowany akumulator starcza na przejechanie od 40 do nawet 100 kilometrów. Po tym dystansie e-bike staje się tradycyjnym rowerem, napędzanym siłą mięśni. Elektryczne wspomaganie można wyłączyć też w każdym dowolnym momencie. Dlatego nie dziwi fakt, że wiele osób dojeżdża na nim do pracy, by z powrotem radzić sobie już o własnych siłach.
Producenci nie ograniczają się jedynie do tworzenia elektrycznych rowerów miejskich. Obecnie można kupić rowery ze wspomaganiem do jazdy terenowej oraz klasyczne szosówki.
Garść e-rowerowych statystyk
W Polsce e-rowery cieszą się coraz większym powodzeniem, ale liderami w tej kategorii są kraje zachodnie, takie jak Niemcy, czy też Holandia. W 2015 roku sprzedano w nich odpowiednio 535 tyś. i 276 tyś. rowerów elektrycznych. Oznacza to wzrost wobec 2014 roku o 11,5% i 24%.
Coraz większą popularność e-bike’ów potwierdzają też dane Eurostatu. Po kilkuletniej stagnacji, w pierwszej połowie 2015 roku (ostatnie dostępne dane) odnotowano wzrost importu tego typu rowerów z Azji do krajów Unii Europejskiej na poziomie aż 24,3%. Na Starty Kontynent do sklepów sprowadzono 390 000 sztuk.
Co przyniesie przyszłość?
Czy e-rowery mają szansę odesłać do lamusa tradycyjny jednoślad? Póki co na to się nie zanosi, choć można spodziewać się, że producenci rowerów elektrycznych nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i ich praca dopiero teraz nabiera tempa. Nie zmienia to jednak faktu (czego dowodem są wyżej przedstawione statystyki), że z roku na rok e-rowery będą tylko zyskiwać, co wróży im świetlaną przyszłość. Pamiętajmy, że nie od razu Rzym zbudowano…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.