„Polska! Biało-Czerwoni!” – kibice grzmią niczym nadchodząca burza, która ma roznieść wszystko na swej drodze. W mediach elektronicznych, prasie i telewizji co poniektórzy już okrzyknęli nas Mistrzem Europy. EURO 2016 jeszcze się nie rozpoczęło, a balon już napompowany i… wszystko wskazuje na to, że jak zwykle pęknie.
Oczywiście, nie brakuje osób, które studzą entuzjazm, wylewając na głowę kibiców kubeł zimnej wody i słusznie. Robert Lewandowski: „Nie wiem, skąd się biorą te rozhuśtane ambicje, bo przecież nasza reprezentacja nie jest nawet w pierwszej dziesiątce najlepszych drużyn Europy”. Tomasz Hajto: „Na sto meczów z Niemcami Polska wygra dwa, dwa razy zremisujemy, a 96 przegramy”. Dariusz Tuzimek: „Hurra-patriotyczne zaślepienie zaburza trzeźwą ocenę sytuacji”.
Oto 6 grzechów głównych, przez które nasza reprezentacja nie zostanie Mistrzem Europy.
1. Presja
Dlaczego przed każdą dużą imprezą dokładamy sobie dodatkową presję i dmuchamy balon nadmiernych oczekiwań? Czy przeszłość naprawdę niczego nas nie nauczyła? W pogoni za niespełnionymi ambicjami oraz wszechobecnym entuzjazmem tłumu, media tworzą iluzję, która zdaje się być jedynie sennym marzeniem. Aromat złudzeń wodzi na pokuszenie, ale co z tego skoro na końcu i tak obudzimy się z kapciem w buzi i goryczą rozczarowania. Mamy dobrą drużynę, którą stać na wiele, ale podgrzewanie atmosfery tworzy niepotrzebną presję, a ta na niektórych graczy zadziała niczym substancja zwiotczająca mięśnie. Zaraz po wyjściu na murawę nogi zrobią się jak z waty i… porobione. A jeśli nic się nie zmieni, to przed meczem z Niemcami, nasz selekcjoner będzie musiał skoczyć do sklepu po pampersy. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co będzie się działo jak wyjdziemy z grupy. Już tylko czekam na te buńczuczne deklaracje: „Jedziemy po Mistrzostwo Europy!”.
2. Goła jedenastka
Bądźmy szczerzy, mamy gołą jedenastkę. Nasza ławka rezerwowych woła o pomstę do nieba (nie licząc bramkarzy), a przecież zespół jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo. Przecież niejednokrotnie to właśnie zmiennicy rozstrzygają wynik spotkania. Jeszcze nie daj Boże któryś z kluczowych graczy wypadnie ze składu z powodu kontuzji i Nawałka będzie miał nie lada ból głowy. To dość prawdopodobny scenariusz. Lewandowski, Milik, Krychowiak, Glik – nie takim tuzom zdarzały się urazy przed największymi imprezami. I kim ich tu zastąpić, hmmm?
3. Dziura w defensywie
W tym momencie mamy 3 solidnych obrońców: Glik, Piszczek i Rybus. Największym znakiem zapytania jest drugi środkowy w bloku defensywnym. Szukała, Salamon, a może Pazdan? Jeden jest już na piłkarskiej emeryturze w Turcji, drugi zapowiadał się doskonale, lecz od jakiegoś czasu tuła się po włoskiej Serie B, a trzeci na naszym rodzimym podwórku nie ustrzega się błędów. Niezależnie od tego kto zagra w duecie z Kamilem Glikiem, jest ryzyko, że będzie odstawał od wyżej wymienionych. Oby kapitanowi Torino dopisało zdrowie, bo niestety dziury po nim załatać się nie uda.
4. Nierówna forma
Receptą na sukces jest idealne wstrzelenie się z formą oraz utrzymanie jej do końca turnieju. Nasze ostatnie występy na wielkich imprezach pokazują, że mamy z tym spory problem. Błędne decyzje operacyjne, niewłaściwe przygotowanie do turnieju oraz długi i męczący sezon, który zawsze zostaje w nogach piłkarzy. Tym razem działacze, eksperci i trenerzy deklarują, że będzie inaczej. Ponoć jest już świetny plan – wyjdzie w praniu. Oby „Lewy” strzelił kilka bramek i błyszczał, w innym wypadku stanie się kozłem ofiarnym.
Dlaczego Polska piłka jest taka słaba? Dowiecie się w naszym felietonie. A o tym, że korki nie grają roli, przeczytacie w naszym ostatnim teście. Przy okazji, nie zapomnijcie zerknąć na najlepsze obuwie piłkarskie na rynku.
5. Sodówka
Zarówno Irlandia Północna, jak i Ukraina, nie wspominając już o Niemcach będą bardzo wymagającymi rywalami. W końcu nie na darmo wszystkie te drużyny zajmują od nas wyższe miejsca w rankingu FIFA. W eliminacjach do EURO we Francji męczyliśmy się ze Szkocją i Irlandią, a to naprawdę daje do myślenia, biorąc pod uwagę przebieg tych spotkań. Dlaczego więc wyżej wymienione mają paść przed nami na kolana? „Klękajcie narody, bo Polska przyjechała z szabelkami do Francji i Wam pokaże!”. Super, wygrywamy w sparingach „z drugimi garniturami”, niemieckie tabloidy są przerażone naszą „formą”, a my już się podniecamy i bijemy dziennikarską pianę. Oj, żeby to tylko nie wpłynęło na zawodników, bo już był taki, co mówił: „Chcę upokorzyć Niemców”, a jak skończył wszyscy wiedzą…
6. Doświadczenie na wielkich imprezach
Awans na wielką imprezę to naprawdę duży sukces i mamy z czego być dumni. Jednak kolejnym naturalnym wyzwaniem jest wyjście z grupy. Tyle, jeśli chodzi o realne cele. Poziom w grupie jest wyrównany, nie licząc Niemców, którzy ewidentnie są drużyną, która będzie w gronie faworytów. Zapowiada się walka, w której wszystko jest możliwe. Jednak liczby, a przede wszystkim nasze doświadczenie pokazuje, że nie mamy szczęścia do dużych imprez. Warto mieć to z tyłu głowy.
Udział Polski w Mistrzostwach Świata:
1930 – Nie brała udziału
1934 – Nie zakwalifikowała się
1938 – 1/8 finału
1950 – Nie brała udziału
1954 – Wycofała się z eliminacji
1958 – 1970 – Nie zakwalifikowała się
1974 – III Miejsce
1978 – Druga faza grupowa
1982 – III Miejsce
1986 – 1/8 finału
1990 – 1998 – Nie zakwalifikowała się
2002 – Faza Grupowa
2006 – Faza Grupowa
2010 – 2014 – Nie zakwalifikowała się
Udział Polski w Mistrzostwach Europy
1960 – 2004 – Nie zakwalifikowała się!
2008 – Faza grupowa
2012 – Faza grupowa
2016 – ?
Od lat polska piłka błądzi we mgle, lecz pojawił się promyk nadziei, a może to tylko Zeus ciska gromami z nieba. Choć dopiero teraz ruszyliśmy z miejsca, leniwie niczym lokomotywa, wciąż pompujemy ten groteskowy balon, wierząc, że ujrzymy swych herosów sprzed lat. Już niedługo znów Mateusz Borek niczym Homer wyrecytuje nazwiska piłkarzy i dadzą nam spektakl nasze gwiazdy. Pytanie tylko, co w repertuarze? Komedia? Dramat? Tragedia? A może dla odmiany spektakl nie z tej ziemi? Nieważne, i tak będziemy kibicować, byle z głową na karku i rękami powyżej pasa…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Taki sam tekst można napisać w drugą stronę, dalej pompując balonik.
Trzeźwo oceniając sytuację trzeba zatrzymać się gdzieś pośrodku – mistrzostw nie wygramy (choć nie takie tuzy jak Polska wygrywały – choćby Dania czy Grecja), ale szanse na wyjście z grupy mamy większe niż kiedykolwiek. Po pierwsze drużyna personalnie jest najsilniejsza od lat 80 tych, a po drugie (i ważniejsze) zmienia się format rozgrywek i – co do zasady – awansują po 3 drużyny z grupy, więc wystarczy wygrać 1 mecz z Ukrainą albo Irlandią Płn. Obie drużyny są jak najbardziej w naszym zasięgu.
A czy wygramy i awansujemy? To jest sport, różnie może być i średnio rozgarnięty człowiek to rozumie.
I po turnieju pewnie będą albo zachwyty albo skrajne przygnębienie – takie życie.
Nie narzekam, lecz studzę entuzjazm, trzeźwo oceniając sytuację – ktoś musi. Oczywiście, że trzymam kciuki za naszych i życzę im jak najlepiej. Rzeczywistość zweryfikuje 😉 Byle nie było tak jak z piłkarzami ręcznymi, że wszyscy ich „wspierali”, bo szło. A jak przestało, to wylali wiadro pomyj.
Bo najłatwiej to siedzieć i komentować. Niezapominajmy, że piłkarze grają dla kibiców, bez nich piłka nie istnieje i jakich mamy kibiców to taka będzie nasza piłka. Wiara czyni cuda, więc pomimo tego jak było kiedyś jutro może być inaczej. Ja w chlopaków wierzę, wierzę że wyjdą i dadzą z siebie wszystko i nawet jak nie zajdą wysoko to już należy im się szacunek. Właśnie za to, że dają nam nadzieję, za te miłe chwile jak dokopaliśmy Niemcom – autorze artykułu domyślam się, że wtedy też wolałeś się skupić na kombinowaniu skąd mieli takiego farta? A ja się cieszyłem, że mogłem z nimi przeżywać tę radość. Niektórzy nawet po zdobyciu mistrozstwa świata przez Polskę narzekaliby, że to fartem, że następnym razem to się nie uda ( a komu wychodzi cały czas?, ). Prawdziwi kibice kibicują a narzekacze narzekają. Więc jak dla mnie – jedziemy tam zdobyć Mistrza Europy:). DO BOJU POLSKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Choć powyższy temat nie leży w kręgu moich zainteresowań. To jednak z pasją czytam i takie artykuły,gdyż sposób Pana na pisanie jest tak bardzo intrygujący… Dzięki czemu właśnie wszystkie Pana teksty są tak dobre i ciekawe. Dziękuję i pozdrawiam 🙂