Spis treści
- Test MacTronic Scream 500
- Test MacTronic Noise 500
- Podsumowanie
MacTronic Noise 500
Opis lampki
Latarka rowerowa o jasności 500 lumenów i bardzo silnym świetle, wyposażona w akumulator, uchwyt na kierownice i na kask. W pudełku znajduje się jeszcze zasilacz i kabel USB. Nie ma możliwości regulacji strumienia światła.
Test MacTronic Noise 500
Pierwsze, co rzuca się w oczy to staranne wykonanie. Piękny cylindryczny kształt i wyfrezowana aluminiowa główka latarki. Frezy służą głównie do odprowadzania ciepła z mocarnej diody. Drugie, dosyć ważne dla eksploatacji spostrzeżenie jest takie, że wymienny akumulator litowo-jonowy jest zalepiony w dedykowanej do latarki kapsule. Oznacza to, że kompatybilny będzie jedynie akumulator dostarczony od producenta. Gdy ktoś postanowi posiadać rezerwową baterię będzie go to kosztowało 60 zł.
Kapsuła ma jednoznacznie zaprojektowane styki oraz jest elementem obudowy latarki. Ładować akumulator można zarówno z komputera, jak i zasilacza sieciowego. Dzięki uszczelce można być spokojnym o wodoszczelność. Naładowanie akumulatora jest sygnalizowane przez podświetlenie przycisku.
Latarka posiada 5 trybów pracy: 4 tryby stałego świecenia i jeden migający. Uchwyt na kierownicę ma ciekawe rozwiązanie, bo wykorzystuje typowe szybkozłącze, jednak nie zawsze jest to ułatwieniem – często w zaciśnięciu dźwigni przeszkadzają pancerze idące od manetek i klamek. Głowica uchwytu ma możliwość przekręcania o kilkanaście stopni. Posiada zatrzask zabezpieczający przed wysunięciem się latarki.
Uchwyt na kask jest w zasadzie identyczny jak w Shout 200 lm. Zaznaczymy jednak, że mocowania (szyny) w tych dwóch lampkach nie są kompatybilne. Przy mocowaniu latarki na kasku radzimy jednak spiąć go nieco silniej niż zazwyczaj. Wyłącznik podczas świecenia jest podświetlony, kolorem czerwonym sygnalizuje rozładowany akumulator. Chociaż przycisk jest innego kształtu, niż w Shout 200 lm, to jednak ma ten sam grzeszek — gdy latarka jest na głowie, trudno nim operować w rękawiczce. Trudno go nawet wyczuć.
Światło jest świetne. Odpowiednio dobrane rozproszenie i widmo do jazdy na rowerze w każdym terenie. Świeci mocno w środku plamy i płynnie przechodzi ku brzegom. Nie ma tego denerwującego kontrastu, który występuje np. w Screamach, czyli tej nagłej ciemności poza plamą. Ma też wystarczający zasięg. W porównaniu do pozostałych lampek w teście, naprawdę można sobie pozwolić na dużo więcej podczas jazdy.
W maksymalnym trybie świeci około 100 minut. W celu ochrony akumulatora przed całkowitym rozładowaniem układ elektroniczny przełącza się w słabszy tryb świecenia. W instrukcji nakazują wyłączanie latarki przy postojach dłuższych, niż 10 minut. W przypadku tego typu diody ciepło musi być stale odprowadzane, inaczej dioda się przegrzeje.
Ze swoimi oszczędnymi trybami pracy latarka nadaje się także do miasta. Nie dość, że dłużej świeci (na najniższej stałej mocy nawet do 8 godzin), to jeszcze łatwo się wypina z uchwytów. Jest wodoodporna i mimo dużego, wydajnego ogniwa — w miarę lekka.
ZALETY
|
WADY
|
Spis treści
- Test MacTronic Scream 500
- Test MacTronic Noise 500
- Podsumowanie