Fitbit wygrywa bitwę. Według najnowszych szacunków IDC, amerykański producent sprzedał ok. 4,7 mln urządzeń w segmencie wearable w okresie od lipca do września tego roku, pokonując takich gigantów, jak: Apple, Xiaomi czy Garmin. Co więcej, Fitbit odsłonił karty na rok 2016.
Wygrać bitwę, by przegrać wojnę
Ostatnio prezentowałem Wam dane, którą pokazują jasno, że pozycja Fitbit w segmencie wearable będzie systematycznie słabnąć. Prawdopodobnie to ostatnie tchnienie amerykańskiego producenta, który w ostatnim czasie boryka się z niezadowolonymi konsumentami, u których pojawiły się reakcje alergiczne (w postaci podrażnienia skóry) na skutek regularnego korzystania z opasek.
Oczywiście, główną przyczyną spadku zainteresowania urządzeniami typu basic jest fakt, że producenci z branży telekomunikacyjnej pochłaniają segment wearable, rozwiązaniami typu smart, które powoli zaczynają spychać na margines trackery sportowe.
Co gorsza, Fitbit w swych urządzeniach wciąż ma problemy z dokładnością pomiarów – narzekanie użytkowników na rezultaty nie ma końca. Chciałem przetestować dla Was wszystkie trackery z oferty amerykańskiego producenta, w tym celu wysłałem do niego długą wiadomość z prośbą o udostępnienie sprzętu. Niestety, producent dość lakonicznie odpisał, że moja wiadomość została przekazana do działu marketingu i wkrótce zostanie rozpatrzona. Mija miesiąc, a odpowiedzi brak. Wnioski? Według mnie Fitbit myśli głównie o amerykańskim rynku, gdzie wciąż zbija jeszcze kokosy. Europejski rynek traktuje bardziej jako „zapchaj dziurę”, stąd urządzenia nie są aż tak promowane – przynajmniej w naszym kraju.
Co w 2016 roku?
Fitbit rzuca sobie kłody pod nogi, a mimo to zapowiada rewolucję. Współzałożyciel firmy James Park zdradził że w 2016 roku miłośnicy opasek mogą liczyć na bardziej zaawansowane czujniki, które będą monitorować poziom stresu czy ciśnienia krwi. Ponadto mają oferować więcej funkcji treningowych (spostrzeżeń na temat ćwiczeń). Zmieni się również design, Fitbit ma ponoć w planach współprace z domami mody.
Powstanie nowych czujników oznacza, że rynek urządzeń typu basic nie zamierza stać w miejscu. Podejrzewam, że tym torem podążą również inni producenci z branży wearable. Czy będziemy musieli zweryfikować nasz smartbandowy poradnik? Już niebawem na pewno odświeżymy zestawienie najlepszych smartbandów dla aktywnych.
Nasz cel? Jeszcze bardziej zaawansowane czujniki, które pomogą ludziom precyzyjniej monitorować zarówno aktywność fizyczną, jak i stan zdrowia. Pracujemy nie tylko nad dokładnością pomiarów, ale i dodatkowymi funkcjami, rozszerzającymi możliwości opasek. Nowe urządzenia zmierzą zarówno poziom ciśnienia krwi, jak i stresu oraz dostarczą jeszcze więcej treningowych statystyk. Prace trwają, w swoim czasie poznacie efekty naszych wzmożonych starań.
James Park, Fitbit CEO
Cisza przed burzą
Od początku 2015 roku amerykański producent nie pochwalił się żadnym nowym urządzeniem. Jak się okazuje nie zmarnowano ani minuty – czas poświęcono na udoskonalenie baterii oraz tworzenie aktualizacji, które miały usprawnić użytkownikom korzystanie z gadżetów. Dla Charge HR i Surge wprowadzono m.in. funkcję automatycznego wykrywania ćwiczeń.
Spodziewam się, że wraz z nowym rokiem (luty lub marzec) czeka nas lawina nowych urządzeń od Fitbit. Czy wyciągnięto wnioski z popełnionych błędów? Czy faktycznie urządzenia przyniosą rewolucję? Jeśli tak, to niewielką. Według mnie Fitbit szybciej spadnie z tronu niż zaprezentuje nowe produkty. Pożyjemy, zobaczymy.
Źródło: activeManiaK.pl, Wareable.com
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.