Elektronika ubieralna to zjawisko wciąż nowe, ale mimo to już mocno zakorzenione na naszym rynku, również między fanami sportu. I chociaż większość Polaków z wearables kojarzy głównie smartwatche i smartbandy, to właśnie branża sportowa widzi w tej technologii największy potencjał.
Podstawową funkcją gadżetów z rodziny wearables jest dostarczanie bieżących informacji o użytkowniku, w tym danych biometrycznych – a to właśnie sportowcy najbardziej potrzebują tej wiedzy. Jak intensywnie pracuje organizm, ile spalił kalorii, jakie utrzymuje się tempo biegu czy ile sekund wykonujemy dane ćwiczenie – odpowiedzi na te pytania dają podstawę do zoptymalizowania treningu. Stąd pulsometry na nadgarstkach, pasy telemetryczne na żebrach, stopery, mp3, analizatory kwasu mlekowego czy GPSy, a do tego specjalne, lekkie kamizelki, w których sportowiec będzie mógł to wszystko przenieść. Technologie wearables dają szansę na skompresowanie wszystkich funkcji pomiarowych w pojedynczych, poręcznych gadżetach.
Cisza przed burzą
Lifelogging to rejestrowanie stanu organizmu przez cały dzień. Pomiar pulsu to podstawa dla każdego biegacza. Niektóre sprzęty na rynku są w stanie zmierzyć temperaturę skóry czy intensywność pocenia. Każda z tych informacji z osobna zapewnia wgląd w określony aspekt funkcjonowania organizmu, ale dopiero wszystkie te dane biometryczne razem, połączone z inteligentną analizą, dają realną szansę na polepszenie treningu. Za tym idzie również dokładniejsze poznanie własnego ciała na poziomie medycznym i w efekcie intensywniejszy, lepiej kontrolowany rozwój. Naturalnie, to osoby aktywne były pierwsze, które dostrzegły leżący w wearables potencjał.
W tej chwili na rynku są dostępne smartbandy, które rejestrują nie tylko ilość zrobionych w ciągu dnia kroków, ale też sposób odżywiania użytkownika i długość dnia. Istnieją aplikacje, które przez pomiar drgań materaca ustalają jakość snu. Pulsometry przeniosły się z nadgarstków i żeber do uszu. Niektóre gadżety potrafią koordynować przekrojowy trening użytkownika, zupełnie jak osobisty trener. To wszystko jest jedynie początkiem fali, bo elektronika ubieralna wciąż znajduje się w pierwszej fazie rozwoju. Póki co zdecydowana większość wearables jest uzależniona od smartfona, ale prognozy rozwoju zapowiadają, że wszystko może się jeszcze zmienić.
Moda na wearables
Wearables to nie tylko zwykłe gadżety. Są rewolucyjne dlatego, że zmieniają myślenie o technologii: zamiast dodatkowych urządzeń oferują zintegrowanie z już istniejącymi obiektami, które mamy na sobie tak czy inaczej. Wearables to wartość dodana do tego, z czego już się i tak korzysta: dla sportowców ważna o tyle, że każdy dodatkowy gadżet zwyczajnie przeszkadza w treningu.
Dlatego też kolejna generacja sprzętu ubieralnego z całą pewnością pójdzie w redukcję wagi i objętości, za to kładąc coraz większy nacisk na personalizację i indywidualne podejście do użytkownika. Szerokim polem do popisu są tutaj ubrania. Już teraz laboratoria pracują nad inteligentnymi tkaninami, które mierzyłyby wszystkie najważniejsze wskazania biometryczne podczas treningu, zaczynając od tętna, kończąc na analizie kwasu mlekowego. Sensory wszyte wprost w koszulkę do biegania czy dres pozwalają na znacznie dokładniejsze pomiary i całkowite zdjęcie obciążenia z użytkownika. Dodatkowo otworzy to drogę całkowicie nowej branży – modzie w wearables, która połączy funkcjonalność sportowych technologii z designem i stylowym wyglądem.
Buty również należą do produktów niezbędnych dla każdego sportowca, a zatem i one są już rozpatrywane pod kątem wearables. Wyszły już pierwsze sportowe modele, oferujące pomiar podstawowych danych, takich jak: liczbę pokonanych kroków i przebytego dystansu. Z pewnością jest to jednak dopiero początek: z łatwością można sobie wyobrazić w bliskiej przyszłości buty, dostosowujące się do panujących warunków i reagujących na stan organizmu. Eksperymentalne modele powstawały już w 2012 roku, ale rynek będzie na nie gotowy dopiero w nadchodzących latach, gdyż użytkownicy dopiero muszą oswoić się z elektroniką ubieralną w codziennym życiu.
Związek na lata
Czy to oznacza, że sport i technologia będą ze sobą związane już na zawsze? Niekoniecznie. Jak każda innowacja, wearables jest jedynie narzędziem, którego głównym zadaniem jest ułatwienie życia użytkownikom. Żaden gadżet, nieważne jak zaawansowany, nie zmusi człowieka do ćwiczeń, chociaż oczywiście może pomóc zmotywować do treningu. Są jednak narzędzia, które – gdy już raz stały się dostępne – spowszechniały w mgnieniu oka, i bez których obecnie ciężko sobie wyobrazić trening w danej dziedzinie. Do takich należą pulsometry czy pedometry, które również można zintegrować z noszonymi rzeczami.
Wearables wprowadza zmianę o tyle ważną, że nie dotyczy jednej branży czy dziedziny, ale jest zjawiskiem globalnym. To nie pojedynczy wynalazek, ale trend, który zmieni sposób myślenia o technologii w sporcie i ułatwi kontrolowanie własnych treningów. Jedno jest pewne, wearables już wkrótce połknie branżę sportową. Kwestia czasu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.