Niestety, żyjemy w czasach, w których żywność naszpikowana jest chemią, dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że po zjedzeniu niektórych produktów spożywczych, w organizmie panuje prawdziwe spustoszenie.
Poniżej prezentujemy te najbardziej szkodliwe, które koniecznie powinniście ograniczyć lub kompletnie usunąć ze swojego jadłospisu.
1. Zupki błyskawiczne
Zupki typu instant mają tylko jedną zaletę – jak sama nazwa wskazuje, szybko się je przygotowuje. Niestety, produkty te należą do grupy żywności wysoko przetworzonej, co sprawia, że składają się głównie ze sztucznych wzmacniaczy smaku i konserwantów (w ich składzie na próżno szukać zdrowych składników odżywczych). Zupki chińskie (oprócz wcześniej wspomnianych) zawierają również węglowodany, tłuszcz, a także spore ilości soli. Co więcej, jedno z ostatnio przeprowadzonych doświadczeń pokazało, że żołądek ma nie lada problem ze strawieniem sztucznej żywności. Tym bardziej, że makaron produkowany jest m.in. z ulepszacza, który z kolei tworzony jest z… ropy naftowej! Na samą myśl aż ślinka cieknie.
2. Chipsy
Chipsy to prawdziwy klasyk wśród przekąsek. Niestety, nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak bardzo są niezdrowe. Czy faktycznie jest się czego obawiać? Zdecydowanie tak! Chipsy nie idą w parze ze zdrowym odżywianiem ze względu na zawartość węglowodanów i obróbkę cieplną podczas produkcji, w czasie której dochodzi do powstawania substancji kancerogennych i neurotoksycznych (związki te nazywane są akrylamidami). Co więcej, chipsy mogą mieć nawet do 550 kcal na 100 g, dlatego zdecydowanie odradzamy ich jedzenie w szczególności osobom, które starają się zrzucić zbędne kilogramy.
3. Margaryny i oleje
O tym, że margaryna jest równie szkodliwa, co masło przekonują ostatnie badania naukowe, z których wynika jasno, że zawarte w niej izomery trans mają wpływ na rozwój chorób układu naczyniowego. Oleje roślinne również mogą być niebezpieczne dla zdrowia, tym bardziej, że nadmiar kwasów omega-6 w stosunku do omega-3 może doprowadzić do zwiększenia ryzyka zachorowania na nowotwory. Warto zwrócić uwagę, że bardzo często już podczas obróbki termicznej powstają niebezpieczne związki rakotwórcze.
4. Białe pieczywo
Niewiele osób wyobraża sobie dzień bez chleba, bułek czy bagietek. Niestety, one również są niezdrowe. Idealnie obrazuje to przykład bułki z dżemem i batona – zjedzenie obu produktów wiąże się z gwałtownym podniesieniem poziomu cukru we krwi i wyrzutem insuliny przez trzustkę. Innymi słowy, organizm po zjedzeniu pieczywa reaguje dokładnie tak samo jak po skonsumowaniu słodkości. Naukowcy zdecydowali się nawet postawić odważną tezę, która głosi, że w momencie kiedy dieta będzie składać się z białego pieczywa, białego ryżu, makaronu, ciastek i płatków kukurydzianych, to prawdopodobieństwo zachorowania w przyszłości na cukrzycę typu II jest znacznie podwyższone. W dodatku taki jadłospis gwarantuje pewną otyłość.
5. Wędliny
Śniadania czy kolacje – wędliny, królują zarówno w lodówkach, jak i na stołach. Niestety te, które poddawane są obróbce termicznej mogą zawierać nitrozoaminy (substancje rakotwórcze). Jak to w ogóle możliwe? To proste, same wędliny w swoim składzie zawierają azotan sodu, który ma walory konserwujące i nadające kolor. Oczywiście, same azotany nie są szkodliwe dla człowieka, co nie zmienia faktu, że po termicznej obróbce wędliny wydziela się wcześniej wspomniany związek.
6. Kostki rosołowe
Kostki rosołowe to kolejny produkt, którego (jeśli to możliwe) należy unikać. Chociaż na pierwszy rzut oka nie wyglądają groźnie, to pod postacią malutkich kosteczek kryje się głównie sól, tłuszcze trans oraz substancje wzmacniające smak i zapach. Nie można również zapomnieć o konserwantach i barwnikach, które z pojęciem zdrowia mijają się o lata świetlne. Oczywiście, aby do końca pozostać obiektywnym trzeba wspomnieć, że kostki rosołowe zawierają również niewielkie ilości ziół i przypraw.
7. Kolorowe napoje
Kolorowe napoje rządzą i dzielą nie tylko w branży gastronomicznej, ale również spożywczej. Sklepowe półki uginają się od nacisku całej palety kolorów pitnych przysmaków. Słodkie napoje smakują kapitalnie, co nie zmienia faktu, że w swoim składzie zawierają ogromne ilości cukru, a co gorsza brak w nich witamin i minerałów. W skład napojów gazowanych wchodzą także niezdrowe konserwanty, dwutlenek węgla (działa drażniąco na śluzówkę żołądka) i kofeina. Ta ostatnia zwiększa ciśnienie krwi oraz wypłukuje z organizmu magnez i wapń. Oczywiście, słodkie napoje są również bardzo kaloryczne, dlatego pijąc je regularnie z łatwością można przybrać na wadze.
8. Polewy owocowe
Podobnie jak w przypadku kostek rosołowych, w polewach owocowych mamy do czynienia z niezdrowymi tłuszczami trans. Oprócz nich znajdziemy również syrop kukurydziany, nadający tradycyjnej polewie właściwą konsystencję. Ponadto jedna łyżeczka polewy to aż 32 kalorie! A wszyscy wiemy, że na jednej nigdy się nie kończy, tym bardziej kiedy lody są takie pyszne.
9. Frytki
Frytki podobnie jak chipsy pod wpływem smażenia na głębokim tłuszczu wydzielają akrylamidy. Co najciekawsze, poziom tego związku we frytce przekracza ponad tysiąc razy dopuszczalne normy spożycia tej trucizny! Ponadto naukowcy twierdzą, że wszystko, co jest smażone z uzyskaniem koloru od złotego do brązowego oznacza utworzenie akrylamidu. Frytki są niebezpieczne szczególnie dla dzieci. Wśród badaczy panuje przekonanie, że jedna frytka jest tak samo szkodliwa, jak wypalenie jednego papierosa.
10. Puszkowane jedzenie
Dla wielu osób jedzenie z puszki jest doskonałą alternatywą, tym bardziej w okresie jesienno-zimowym. Niestety, w bardzo wielu tego typu produktach dostępnych na rynku znajduje się groźna substancja o nazwie bisfenol A. W teorii ma ona izolować metal od jedzenia, niestety bardzo często przenika do zawartości samej puszki, siejąc niemały zamęt. U mężczyzn powoduje zanik potencji seksualnej, u dziewczynek (w wieku 9-12 lat) może spowodować otyłość, a także grozi poważnymi powikłaniami u kobiet, będących w ciąży – może wystąpić problem podczas rozwijania się płodu (uszkodzenie układu nerwowego lub zmiany behawioralne). Co najciekawsze stosowanie tej substancji zostało już zakazane w niektórych krajach, takich jak: Kanada czy USA. W państwach skandynawskich również. Niestety, w wielu krajach wciąż ten niebezpieczny związek możemy znaleźć w puszkach, o czym ludzie po prostu nie wiedzą.
- Zobacz także | 10 produktów spożywczych, które pomogą Ci schudnąć
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Artykuł trochę ogólny… Na miejscu autora i Waszym skupiłbym się po prostu na czytaniu etykiet produktów i jedzeniu wszystkiego ale z umiarem. Czasem bywa tak, że nawet te produkty, które proponowane są nam jako zdrowe i naturalne w rzeczywistości zawierają składniki i ogólnie mają skład, który obok świeżych owoców czy warzych nawet nie stał.
Witam,
Jestem technologiem żywności z 15 letnim stażem i przeczytałem ten artykuł z lekkim rozbawieniem.
Oczywiście prawda jest po środku.
Każda z wymienionych potraw jeżeli będzie jedzona z umiarem nie wpływa na nasz organizm.
Obecnie żywność jest i będzie coraz bardziej przetworzona – takie są wymogi „rynku” i klientów.
Nie zapomnijmy, że 80% klientów robi zakupy w sklepach sieciowych.
Oczywiście można robić wyroby „tradycyjne / domowe” ale problemem będzie ich dystrybucja – czyli bardzo krótki termin przydatności do spożycia.
Takie wyroby każdy może zrobić sobie w domu /chleb, wędlinę, ser/. Jednak ile osób będzie chciało się stale z tym bawić.
Sam piekę chleb na zakwasie raz na 2 tygodnie, ponieważ częściej się nudzi i jedzenie jego nie sprawia przyjemności. Podobnie jest z wędlinami domowymi ale te robię 3-4x w roku.
Myślę, że kluczem bezpiecznego jedzenia jest umiar i prawidłowa dieta.
Dyskusja czy margaryna jest zdrowa czy nie jest tak długa jak jej historia. Pewne jest jedno – masło jest naturalne, z mleka. Kobiety na wsi potrafią je ubić ręcznie ze świeżego mleka. A ktoś z Was widział, żeby jakieś tłuszcze roślinne same się w naturze zamieniały w nienasycone kwasy, przekształciły w nasycone i do tego gratis sztuczne izomery trans?
Swoją popularność margaryna zawdzięcza temu, że jej produkcja jest 5-7-krotnie od masła. A w sklepie kosztuje podobnie – kto więc najwięcej zyskuje na promowaniu „zdrowej” margaryny?
Lekarze mają zdania podzielone. Ale co to za badania, które finansuje koncern, który produkuje margarynę i ma na tym mega-zysk? W Danii już w 1994 roku drastycznie ograniczono ilości izomerów trans w jedzeniu. W powschodniej europie na razie ważniejszy jest biznes,
Ja wolę jeść masło z mleka. Margaryny bym dziecku nie kupił.
Po zdaniu o margarynie miało nie być znaku zapytania oczywiście.
hahaah z artyukulu wychodzi, ze nie mozna jesc weglowodanow i tluszczu bo sa szkodliwe . Hahaha kolego, nie zabieraj sie za rzeczy, ktorych nie masz pojecia
Źródła, źródła, źródła… Bez źródeł to stek bzdur i widzimisię autora. Ludzie, nie wierzcie we wszystko, co przeczytacie w internecie. Zwłaszcza w to, co przeczytacie w internecie.
„Niestety, żyjemy w czasach, w których żywność naszpikowana jest chemią” zawsze bawią mnie takie określenia. Wszystko co nas otacza we wszechświecie to chemia.
Celem tego artykułu było jedynie zwrócenie uwagi na to, że na każdym kroku czai się chemia – zobrazowałem to na konkretnych przykładach – zresztą, można ich mnożyć bez końca i z pewnością każdy z Was o tym wie 😉 Oczywiście, że nie da się wszystkiego usunąć z menu, ale można zrezygnować z pewnych produktów lub ograniczyć ich spożywanie. Warto wiedzieć, co się je – w końcu wiele nowotworów nie bierze się znikąd. Pozdrawiam i zapraszam do dalszej dyskusji 😉
Według autora artykułu jedyne dopuszczalne jedzenie to ciemne pieczywo (ale koniecznie surowe, bo jak wiadomo obróbka cieplna wytwarza trucizny, no i max 1 kromka, bo zabójcze węglowodany). Raz w tygodniu dopuszczalny owoc zerwany prosto z drzewa i gryz surowego kurczaka (najlepiej żywego, bo obróbka i te sprawy)
Wykluczając węglowodany i tłuszcze wychodzi, że można jeść tylko białka? Dodatkowo nieprzetwarzane?
Więc jemy surowe mięso, zagryzając surową fasolą 😉
dobrze, że o wódce nic nie pisze
pisanie „margaryna jest równie szkodliwa” jest chyba naciągane, margaryna jest duuużo bardziej szkodliwa
Twierdzenie, że wystarczy wygooglować zamiast podawania źródeł jest jakimś argumentem, ale jeżeli nie zgadzam się z wszystkim tutaj to uzasadnienie: „wystarczy kupić sobie dostęp do nature” rozbija to w mak 😉
Was się, psychole od „zdrowego” jedzenia, powinno pozamykać. Oddać wam władzę, a zagłodzicie wszystkich.
Wie Pan… Ma Pan rację, i nie.
Dużo tu gadać, a ja nie jestem najlepszym „tłumaczem”.
Szkodliwe np. Chipsy, są temu że, podczas produkcji dodaje się do nich sporo chemii.
Są oczywiście firmy które stosuję tak mało chemii ile się da, lecz; Albo są mało znane, albo konkurencja ich „blokuje” aby nie stracić zaufanych „klientów”/ zysków.
Teraz właściwie wszystko co jest produkowane masowo, jest w pewnym stopniu psute. Specjalnie i niespecjalnie, zarazem.
To tyczy się wszystkiego co ma dawać „zyski”, czyli nie tylko produkty spożywcze, lecz i np. samochody/ żarówki.
W takim świecie żyjemy… rządzonym przez takie „żydki”, które mają wszystkich/ wszystko w d… (tam gdzie światło nie dochodzi, jednym słowem). To jest robione tylko po to, aby mieć więcej pieniędzy (?)
Trzeba być naprawdę złym człowiekiem by pozwolić na zatruwanie nas/ oszukiwanie, czy narażanie nas/ natury i innych żyjących istot.
Co do „psycholów od zdrowego żywienia”
Im głw. chodzi właśnie o to, że jesteśmy truci.
Kiełbasy itp. rzeczy nie są jakieś znów złe. Wszystko jest dla ludzi, lecz trzeba mieć umiar.
Gdyby te wielkie koncerny nie były takie chytre, to byłoby lepiej wszystkim, a tak…
To się prosi o pomstę… Albo my, albo oni.
Chyba najlepiej byłoby, gdyby każdy z nas sam sobie „produkował” jedzenie, choćby to najprostsze jak; Marchew, ziemniaki, kapusta itp. Jednym słowem, coś co można posadzić w ogrodzie, chyba że ktoś dysponuje większymi areałami, to można wtedy bardziej zaszaleć.
Rolnicy mają najlepsze warunki do tego, lecz… „zmusza” się ich, tak czy siak, do stosowania oprysków… Po prostu, całej tej chemii.
Wiem że opryski coś pomagają, lecz i trują nas.
Nie lepiej by było stracić jakiś procent plonów, a jednak mieć jedzenie bez tej chemii? Wiem że to troszkę trudne, i na początku będzie najciężej.
Nie jestem jakimś specjalistą, lecz wiem że my, jak i przyroda umie się przystosowywać, więc śmiem twierdzić że rośliny po jakimś czasie same broniły by się przed pasożytami, chorobami itd. To samo ma się z nami.
To co w nas wpompowują, nie jest wcale takie „pomocne” jakby się mogło wydawać. Oczywiście, coś musi pomóc, bo ludzie by mogli się domyślić co „oni” robią.
Wiem jak to wygląda, lecz to prawda. W mniejszym/ większym stopniu prawda.
Żyjemy w „Matrixie”…
Wygląda na to, że niedługo umrę. Chyba, że w trybie natychmiastowym przerzucę się na topu i kiełki…byle nie z puszki…
Wystarczy sięgnąć po odpowiednią literaturę lub wygooglować 😉 Pozdrawiam 😉
puszkowane jedzenie? kto to pisał? o.O